a tej samej licencji i podać listę zmian, jakich dokonało się w kodzie.
Pozew przeciwko firmie Monsoon Multimedia trafił do sądu w ubiegłym tygodniu. Wystosowała go organizacja Software Freedom Law Center (SFLC) w imieniu programistów pracujących nad otwartym projektem BusyBox. Kod opracowany w ramach tego projektu został wykorzystany przez oskarżoną firmę w oprogramowaniu dla urządzeń, ale nie spełniono przy tym obowiązku opublikowania zmodyfikowanego kodu źródłowego.
Autorzy pozwu domagali się zaprzestania rozpowszechniania oprogramowania naruszającego licencję oraz zwrotu kosztów sądowych. Okazało się jednak, że firma Monsoon Multimedia nie chciała robić autorom kodu problemów i od razu przystąpiła do ugody. Zmodyfikowany kod źródłowy ma być opublikowany na stronie firmy w ciągu najbliższych tygodni.
Kod powstały w ramach projektu BusyBox jest wykorzystywany także w routerach i palmtopach produkowanych przez firmy HP, IBM oraz Nokia. Wszyscy Ci producenci realizują warunki stawiane przez licencję GPL.
Zakończenie całej sprawy szybką ugodą może cieszyć, ale obserwatorzy rynku IT zwracają uwagę na to, że do tej pory żaden proces sądowy w USA nie przyczynił się do potwierdzenia prawnego znaczenia licencji GPL. Gdyby doszło do wydania wyroku w tej sprawie, stałoby się jasne, na jakie zadośćuczynienie mogą liczyć amerykańscy twórcy wolnego oprogramowania w przypadku naruszeń.
W przeszłości firmy Microsft i SCO starały się podważyć znaczenie licencji GPL, a ich przedstawiciele stwierdzali, że stawiane przez nią warunki nie są prawnie wiążące. Znaczenie licencji potwierdzono już jednak w Niemczech dwoma wyrokami sądowymi. Pierwszy dotyczył firmy D-Link, drugi firmy Skype. W przypadku pierwszego procesu firma D-Link nie chciała współpracować i również twierdziła, że licencja GPL nie jest prawnie wiążąca. Sąd był innego zdania.
Źródło: Dziennik Internautów