Jeśli chodzi o TikToka, jego losy ważą się już od ponad trzech lat. Przypomnijmy, że w 2020 roku aplikacja otarła się o całkowity zakaz funkcjonowania w Stanach Zjednoczonych, jednak ostatecznie sąd federalny zdecdywał, że nie ma wystarczających podstaw do podjęcia tak radykalnej decyzji. Temat regularnie jednak wraca, a ostatnie kroki rządu USA mogą zwiastować kolejne podejście do całkowitego wykluczenia młodzieżowego medium.
Izbę Reprezentantów Stanów Zjednoczonych podjęła właśnie decyzję o zakazie używania TikToka na jakichkolwiek urządzeniach wewnętrznej administracji. Instalacja i przeglądanie platformy mają być sankcjonowane, a osoby, które zdążyły wcześniej zainstalować aplikację, będą proszone o jej usunięcie. Prawo wejdzie w życie po podpisaniu przez Joe Bidena ustawy budżetowej.
Źródło: Unsplash / Mourizal Zativa
Zarzuty się mnożą
Czym zawinił TikTok? Lista oskarżeń jest długa, jednak najlepiej podsumowuje ją stanowisko dyrektora FBI, opublikowane na początku tego miesiąca. Według niego, największym problemem jest fakt, że władze Chin mogą bezpośrednio wpływać na treści, co w szerszym kontekście może oznaczać manipulowanie dostępem do informacji i narracją influencerów. Udowodniono też, że aplikacja zbiera wyjątkowo dużo danych o swoich użytkownikach, które mogą zostać wykorzystane na przykład do prowadzenia operacji szpiegowskich.
W świetle wszystkich powyższych zarzutów, a także dotychczasowych działań administracji USA, całkowite zakazanie TikToka w tym kraju wydaje się być nieuchronne, nawet mimo to, że negocjacje pomiędzy jego właścicielem (ByteDance), a rządem podobno dalej trwają.
Źródło: The Guardian / fot. tyt. Unsplash / Renan Kamikoga