Na co dzień korzystam na zmianę z trzech różnych aplikacji przewozowych. Na swoim smartfonie zainstalowałem apki Uber, Bolt oraz FREENOW. Dlaczego aż tyle? Odpowiedź na to pytanie jest trywialna: lubię porównywać ceny przewozów, a te potrafią się bardzo mocno różnić. Ponadto, mając zainstalowane trzy apki praktycznie zawsze trafiam w którejś z nich na atrakcyjną promocję. Wczoraj późno w nocy próbowałem zamówić przejazd i ku mojemu zaskoczeniu poznałem zupełnie nową usługę o nazwie UberX Priorytet. Nie powiem, trochę mnie zirytowała.
Priorytet w Uber, czyli UberX Priorytet
UberX Priorytet to funkcja dostępna od jakiegoś czasu za granicą. W Polsce do tej pory jej nie widziałem – aż do wczoraj. Jak można przeczytać na amerykańskiej stronie FAQ, UberX Priority to opcja przejazdu, gdzie płaci się ekstra za to, aby… kierowca chętniej zgodził się na przyjęcie zlecenia. Jednym słowem: UberX Priorytet ma nadać priorytet Waszemu zleceniu, o ile za to zapłacicie.
Gdy sprawdzałem ceny na Uberze, proponowany koszt przejazdu wynosił ponad 60 złotych, przy czym zazwyczaj nawet o tak późnej porze wynosił ok. 30 złotych. Oznaczało to jedno: ograniczoną dostępność kierowców. Z odsieczą przyszła funkcja UberX Priorytet, zaproponowana w dość agresywny sposób.
Na ekranie wyświetlił się komunikat, że za dodatkowe kilka złotych mogę przełączyć się na UberX Priorytet, dzięki czemu zwiększę szansę na szybki odbiór. Informacji towarzyszył licznik odliczający sekundy z dopiskiem „traci ważność za…”. Była to sugestia, jakoby oferta była limitowana czasowo. Otóż nic bardziej mylnego. Jak się okazało, z UberX Priorytet mogłem skorzystać w dowolnym momencie i zapłacić więcej.
Polowanie na frajerów
Zamiast łamać się pod presją czasu postanowiłem wyłączyć apkę i zajrzeć do niej minutę później. Ceny przejazdów spadły o… połowę. UberX Priority kosztował 41,85 złotych, ale ja wróciłem do domu za około 30 złotych, bez problemu znajdując chwilę później kierowcę i nie płacąc ani złotówki ekstra.
Napiszecie mi, że „tak działa wolny rynek” i „możesz wybrać inną apkę jak ci nie pasuje”. Oczywiście, jako konsument mam możliwość wyboru. W związku z tym coś mi się wydaje, że po tej akcji na jakiś czas Uberowi podziękuję.
Bardzo nie podoba mi się UberX Priorytet i to, że tak naprawdę dzieli ludzi na bogatszych i biedniejszych. Co więcej, prezentowanie ponaglającego komunikatu wydaje mi się praktyką nieprzystającą do poważnej firmy, jaką jest Uber. Przypomina mi to raczej scam na zasadzie „ta okazja może się nie powtórzyć, kliknij tutaj, masz X sekund”. Zapewne wiele osób z usługi skorzysta i w porządku, wolny wybór. Ja postrzegam to w przypadku przejazdów, zwłaszcza w środku nocy, jako działanie na zasadzie „dopłać, albo nie wrócisz do domu”.
Mam propozycję dla Ubera
Może po prostu zróbmy tak, żeby w apce Uber na żywo były prowadzone licytacje na zasadzie: kto zapłaci więcej za przejazd? Każdorazowo wygrywałby bogatszy, a biedniejszy mógłby na przykład pójść do domu na piechotę, jeśli do miejsca jego zamieszkania nie kursuje już komunikacja miejska.
A może niech Uber po prostu usunie przejazdy UberX i zostawi UberX Priorytet? Potem wystarczy przyznać się, że cichaczem chce się podnieść ceny usług przewozowych?
Gwarantuję, że jeśli odpowiednia liczba osób zacznie korzystać z UberX Priorytet, Uber zwiększy stawki za przewozy. Skoro ludzie będą godzili się na wyższe opłaty, dlaczego nie? A potem śladem Ubera pójdą inne firmy przewozowe.
Przesadzam? Może trochę.
A może nie.
Zobaczymy.
Źródło: mat. własny