Okazuje się, że Word jest z nami już od czterdziestu lat. Przez ten czas doczekał się on kilkunastu wersji, których wprowadzenie doprowadziło do tego, że próżno dziś szukać popularniejszego i bardziej zaawansowanego edytora tekstu. Microsoft podziękował właśnie wszystkim użytkownikom i zapowiedział plany na najbliższą przyszłość.
Word towarzyszy konsumentom od czterech dekad
Trudno oprzeć się wrażeniu, że aplikacje wchodzące w skład najpopularniejszego pakietu biurowego zdefiniowały to, jak wygląda współczesne tworzenie i edycja przeróżnych plików. Ten tekst piszę zresztą za pomocą tytułowej aplikacji Word wchodzącej dziś w skład subskrypcji Microsoft 365. Trudno mi sobie wyobrazić przesiadkę na coś innego. Zapewne wiele osób ma podobne zdanie.
Tak się składa, że program obchodzi swoje 40. urodziny, więc mamy do czynienia z istnym staruszkiem. Zadebiutował on w 1983 roku, kiedy to Polska i świat prezentowały się zupełnie inaczej. Tamten rok był w ogóle dosyć znaczący dla rozwoju technologii. Byliśmy bowiem świadkami debiutu urządzenia Lisa od firmy Apple, które zmieniło wyobrażenie o tym, czym mógłby być komputer osobisty.
Word przebył długą drogę i obecnie chyba nie ma osoby, która choć raz by nie miała z nim styczności. Microsoft postanowił uwiecznić przebytą przez aplikację drogę za pomocą nostalgicznej grafiki, którą możecie zobaczyć poniżej. Mówimy o istnym przeglądzie kamieni milowych jeśli chodzi o rozwój popularnego narzędzia biurowego.
Pierwsze iteracje programu (wydane w latach 1983-1987) dodały nie tylko obsługę myszy, ale także wersję dla komputerów Mac, znaczniki poprawek czy funkcję wydruku seryjnego. Potem (1987-1991) przyszedł czas na odsłonę przeznaczoną na system Windows oraz implementację rozszerzonego formatowania. Interfejs stał się wygładzony, natomiast dodawanie grafik – przyjemniejsze. Znacząco ulepszono obsługę tabel i wdrożono znany wszystkim pasek narzędzi zawierający narzędzia formatowania i edycji.
Następnie (1991-1993) po raz kolejny udoskonalono wygląd oraz dodano kreator Mail Merge. Wreszcie przyszła kolej (1993-1995) na integrację z Windows 95 oraz implementację panelu zadań. Kolejne wydania (1995-1999) wzbogaciły się natomiast o opcje sprawdzania pisowni, poprawę stabilności czy obecność autokorekty, rozwiązania, bez którego raczej nie wyobrażamy sobie teraz pracy na dokumentach.
Wkroczenie w XXI wiek (1999-2003) wiązało się z dodaniem integracji z siecią oraz Windows XP. Kolejne wersje (2003-2007) bez wątpienia są już znane wszystkim polskim konsumentom. Doczekaliśmy się wtedy znaczącego przeprojektowania aplikacji, wdrożenia wstążki oraz formatu opartego na XML. Potem (2007-2010) przyszedł czas na publikację przeglądarkowego wydania Word oraz rozpoczęcia zabawy z chmurą.
Przyszłość programu jest podobno świetlana
W końcu nadeszła kolej (2013-2019) na wydanie programu na systemu mobilne, dodanie obsługi ekranów dotykowych czy ulepszenie wydajności i narzędzi pozwalających na współpracę w zespole. Współczesne wydania usługi (2019-2023) to natomiast funkcje wykorzystujące sztuczną inteligencję, system komentarzy czy ciemny motyw.
Trzeba przyznać, że przebyta przez Word droga była naprawdę długa. Oczywiście ona nadal trwa i najbliższe lata mogą okazać się dla programu wręcz kluczowe. Programiści wymienili kilka planów jeśli chodzi o rozwój usługi.
Chyba nikogo nie zaskoczy fakt, iż Microsoft 365 Copilot będzie odkrywał w tym procesie znaczącą drogę. AI ma zapewnić fundamentalną zmianę jeśli chodzi o doświadczenia płynące z pisania i czytania. Duży nacisk położony zostanie także na przeglądarkową wersję Worda oraz „jeszcze lepszą współpracę” i wypuszczanie rozwiązań mających ten element poprawiać.
Word ma przy okazji stać się jeszcze bardziej dostosowany do niestandardowych środowisk pracy oraz potrzeb deweloperskich. Microsoft chce też, by program został „ulubioną aplikacją do konsumpcji treści” znajdujących się na dowolnym urządzeniu.
Korzystacie z programu Word?
Źródło: Microsoft / Zdjęcie otwierające: Microsoft, unsplash.com (@impatrickt)