YouTube z rewolucyjną zmianą. To koniec z odświeżaniem filmów

Piotr MalinowskiSkomentuj
YouTube z rewolucyjną zmianą. To koniec z odświeżaniem filmów

Okazuje się, że YouTube pracuje nad wprowadzeniem nowości, na którą użytkownicy czekali latami. Mowa rzecz jasna o systemie liczącym wyświetlenia i polubienia w czasie rzeczywistym. To świetne usprawnienie, gdyż nadejdzie kres konieczności odświeżania materiału wideo za każdym razem, gdy przychodzi nam ochota na ponowne sprawdzenie jego wyników. Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.

YouTube z długo wyczekiwanym rozwiązaniem

Osoby mające styczność z YouTube od kilkunastu lat zapewne pamiętają problemy z licznikiem wyświetleń. Swego czasu zatrzymywał się on na 301, co było niezwykle irytujące. Potem oczywiście ten błąd naprawiono i od tamtej pory weryfikacja rezultatów filmiku odbywa się poprzez odświeżenie strony internetowej. Niejednokrotnie można było jednak natrafić na prośby dotyczące usprawnienia tego systemu. Wygląda na to, iż Google nareszcie wysłuchało głosów społeczności.

Internauci zaczęli zwracać uwagę na trwające testy rozwiązania aktualizującego liczbę wyświetleń i polubień w czasie rzeczywistym. Pierwsze wzmianki odnośnie tej zmiany pojawiły się już w październiku, teraz uwagę na nowość zwróciła chociażby redakcja portalu Android Police. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, iż wkrótce funkcja trafi do wszystkich użytkowników. Okej, ale jak to w ogóle działa?

Zasadę nowego zachowania licznika możecie zobaczyć na poniższym materiale wideo pochodzącym z mobilnej wersji YouTube. Widać tam w pewnym momencie, iż wyświetlenia automatycznie się zwiększyły, co do tej pory nie miało miejsca. Podobna sytuacja ma miejsce z łapkami w górę, więc tu potrzeba odświeżania strony bądź włączania filmu od nowa również przestała istnieć.

Źródło: Android Police

Co jednak ciekawe, osoby odpowiedzialne za usługę ani słowem nie wspomniały o trwających testach rozwiązania. Próżno też szukać o nim informacji na specjalnej stronie internetowej dotyczącej eksperymentów. Wygląda więc na to, iż mamy do czynienia z udostępnieniem opcji wybranej grupie użytkowników i dopiero w przyszłości zasięg działania mechanizmu zostanie stosownie rozszerzony.

Część osób nie chce jednak, by odświeżanie licznika w czasie rzeczywistym było dostępne. Pojawiły się nawet instrukcje dotyczące przywrócenia dobrze znanego systemu – nikomu, jak widać, nie można dogodzić. YouTube nie ma ostatnio w tej kwestii zbyt sporo szczęścia. Walka z blokerami reklam trwa bowiem w najlepsze, a pomijanie spotów stało się nieco trudniejsze. Podrożał również abonament Premium, przez co na portal spadła dodatkowa porcja dodatkowej krytyki.

Kto wie, może Google ma w zanadrzu plany mające na celu polepszenie wizerunku? Czas pokaże.

Źródło: Reddit, Android Police / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@kellysikkema)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.