YouTube rozpoczęło wdrażanie kolejnej funkcji wykorzystującej sztuczną inteligencję. Tym razem mamy do czynienia z automatycznym dubbingiem, który posłuży do tłumaczenia filmików na inne języki. Nowość ma przydać się przede wszystkim twórcom chcącym dotrzeć do pokaźniejszej grupy odbiorców. Co ciekawe, do przeprowadzenia procesu zostanie wykorzystany oryginalny głos występujący na łamach przesłanego materiału.
YouTube raz jeszcze kładzie nacisk na sztuczną inteligencję
Zaledwie kilka dni temu doczekaliśmy się zaktualizowania dolnego paska nawigacyjnego w mobilnej wersji platformy YouTube. Postanowiono odświeżyć wygląd ikon, dzięki czemu teraz są one znacznie bardziej nowoczesne oraz przyjemne dla oka. Druga strona medalu to natomiast zastąpienie niezwykle przydatnego gestu wychodzenia z trybu pełnoekranowego. Zamiast temu dojdzie do odtworzenia kolejnego klipu.
- Sprawdź także: Dzięki tej stronie odkryjesz zapomniane filmiki na YouTube
Zapowiedź tytułowego narzędzia nastąpiła kilka miesięcy temu. Minęło trochę czasu i najwyraźniej YouTube jest gotowe do wdrożenia nowości. Tak przynajmniej wynika z wiadomości otrzymanej przez jednego z internetowych twórców. Jak możecie zobaczyć na poniższym zrzucie ekranu, automatyczny dubbing obejmie na samym początku język angielski, hiszpański, portugalski, niemiecki, francuski, włoski, hindi, indonezyjski oraz japoński.
Całość jest o tyle interesująca, że YouTube nie nałoży sztucznego głosu na ten oryginalny. Zamiast tego przekształci go w taki mówiący innym językiem. Dzięki temu konsumenci z innych państw mają traktować oglądany klip znacznie bardziej naturalnie oraz nie czuć większej bariery pomiędzy influencerem. Brzmi ciekawie, chociaż praktyka może okazać się znacznie bardziej skomplikowana. Pozostaje czekać na sprawdzenie funkcji na faktycznych klipach.
Kto i kiedy skorzysta z nowości?
Stosowna aktualizacja ma trafić do twórców w przeciągu kilku najbliższych tygodni. Obejmie jednak wyłącznie nowe filmiki, starsze niestety będą pozbawione automatycznego dubbingu. Ten natomiast będzie nakładane automatycznie po opublikowaniu zawartości. Influencer dostanie jednak opcję zrezygnowania z tego rozwiązania – to dobra wiadomość.
Bez wątpienia mamy do czynienia z interesującym powiewem świeżości atrakcyjnym szczególnie dla mniejszych influencerów. Zastrzyk widowni z innych krajów może przyczynić się do rozwinięcia skrzydeł, chyba że dubbing będzie działał tragicznie. Sama idea nie należy jednak do rewolucyjnych – podobne rozwiązania ogłosiło chociażby swego czasu Spotify czy Meta dystrybuując uniwersalnego tłumacza o nazwie SeamlessM4T.
- Przeczytaj również: YouTube odmienia kluczową funkcję. Na to czekaliśmy
Czy polscy konsumenci kiedykolwiek doświadczą obsługi swojego języka? Trudno powiedzieć, może za kilka lat?
Źródło: Twitter (X) (@levelsio) / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@kellysikkema)