YouTube zaczął wyświetlać użytkownikom zupełnie nowe reklamy. Widoczne są one po zatrzymaniu odtwarzanego filmu – gdy to zrobimy, to po prawej stronie interfejsu ujrzymy dedykowaną sekcję zawierającą sponsorowane treści. Nowość została jednak wprowadzona wyłącznie na telewizorach, więc osoby korzystający z mobilnej lub przeglądarkowej wersji platformy mogą obecnie spać spokojnie. Konsumenci mimo wszystko nie kryją swojego niezadowolenia i żądają usunięcia kontrowersyjnej funkcjonalności.
YouTube zamierza dodawać coraz więcej reklam
Internauci nie lubią się przesadnie z polityką reklamową serwisu YouTube. Regularnie dajemy Wam znać o wdrażaniu kolejnych spotów, co jest tylko napędzane przez aktywną walkę z bardzo popularnymi blokerami. Używanie ich należy do coraz trudniejszych zadań, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę plan zintegrowania reklam z odtwarzanymi materiałami wideo. Technologiczny gigant nie zamierza zmieniać swojego stanowiska w tej sprawie.
- Sprawdź także: Android utrudni instalowanie aplikacji z zewnętrznych źródeł
Tym razem kontrowersyjnymi nowościami objęte zostaną osoby korzystający z wersji YouTube przeznaczonej na telewizory. Chodzi o reklamy wyświetlane w momencie, gdy postanowimy zatrzymać oglądany materiał wideo. Informacje dotyczące planów wdrożenia tego formatu po raz pierwszy pojawiły się w kwietniu 2024 roku, lecz wtedy Google nie wspomniało o jakichkolwiek widełkach czasowych. Najwidoczniej już nie ma takiej potrzeby, bowiem aktualizację zaczyna dostrzegać coraz pokaźniejsze grono konsumentów.
Doniesienia o obecności Pause Ads widoczne są chociażby na platformach Reddit czy Twitter (X), gdzie użytkownicy dzielą się swoimi opiniami oraz udostępniają stosowne zdjęcia. Jak możecie zobaczyć poniżej, nowe graficzne reklamy mają miejsce po prawej stronie interfejsu. Internauta może oczywiście wejść w interakcję ze sponsorowaną treścią, lecz nie ma problemu z jej odrzuceniem. Poza tym istnieje opcja dowiedzenia się więcej poprzez kliknięcie specjalnej ikony.
Czy faktycznie to aż taki zły format reklam?
Trudno uznać tego typu zawartość za przesadnie inwazyjną. Nie jest przecież odtwarzany żaden dodatkowy dźwięk ani dodatkowy materiał wideo. Nadal jednak mówimy o dodatkowej treści sponsorowanej, którą można ominąć wyłącznie poprzez opłacenie coraz droższego abonamentu YouTube Premium. Dlatego też nie dziwi mnie oburzenie konsumentów żądających, by Google dało sobie w końcu spokój.
- Przeczytaj również: Steam odmienia udostępnianie gier. Nowa aktualizacja już jest
Trudno jednak liczyć na obranie innego kursu. YouTube testuje bowiem od pewnego czasu dłuższe niepomijalne reklamy oraz specjalne kody QR kierujące do produktów poszczególnych marek. Jak więc widać, koncern za cel postawił sobie zwiększenie przychodów z kultowej platformy
Źródło: 9to5google / Zdjęcie otwierające: freepik.com (@natanaelginting)