YouTube zyskał nową funkcję, o którą nikt nie prosił. Trudno inaczej nazwać system polecania filmów na podstawie przewodniego koloru wykorzystanego na miniaturce. Tego typu rozwiązanie może przydać się użytkownikom faktycznie lubiącym porządek, lecz chyba wszyscy zgodzą się, że platforma powinna zająć się raczej ważniejszymi kwestami. Warto jednak zerknąć na wprowadzone rozwiązanie nieco bliżej.
YouTube zacznie polecać filmy w przedziwny sposób
Zacznijmy od tego, że wygląd miniaturek jest na YouTube niezwykle ważny. Umówmy się, internauci często oceniają książkę po okładce i nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Zaawansowane algorytmy obecne są natomiast w celu polecania użytkownikom zawartości mogącej im się spodobać nie tylko ze względu na wizualny charakter. Dzięki temu możemy odkrywać nieznane wcześniej kanały, poszerzać swoją wiedzę czy po prostu dobrze się bawić. Czy więc sprowadzanie tego wszystkiego do ładnego koloru na grafice ma jakikolwiek sens?
- Sprawdź także: YouTube zakazał używania blokerów reklam na całym świecie
Wygląda na to, że coraz więcej użytkowników otrzymało dostęp do intrygującej funkcji. Specjalne powiadomienie zobaczył nawet u siebie Maksym z naszej redakcji. Istnieje prawdopodobieństwo, iż na razie rozwiązanie (czy też jego testowa wersja) jest zarezerwowane dla subskrybentów Premium, choć nie bierzcie tego za pewnik. Poniżej możecie zobaczyć wygląd nowości w praktyce.
YouTube zachęca internautów do tworzenia kart z filmami na podstawie koloru, co ma umożliwić odkrywanie nowych treści. Na samym początku mamy do czynienia z możliwością wyboru czerwonego, niebieskiego i zielonego. Trudno stwierdzić czy ta lista zostanie w przyszłości poszerzona o kolejne barwy. Okej, ale jak to wszystko w ogóle działa?
Najmniej potrzebna funkcja na platformie?
Algorytm wybiera treści na podstawie ich dominującego koloru. To dosyć ciekawy pomysł, bowiem zupełnie nie odnosi się on do tego, co reprezentuje sobie dany film. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że jest to funkcja mniej przydatna od zakazu blokerów reklam. Ten ma przynajmniej jakikolwiek praktyczny cel. W tym przypadku trudno wyobrazić mi sobie, by miliony użytkowników decydowały się na układanie treści na podstawie barwy występującej na miniaturce.
Internauci zdążyli już wyśmiać wprowadzoną nowość. Ironicznie określają ją jako „innowacyjną” oraz jasno dają do zrozumienia, że to lepszy sposób na polecanie treści niż „analiza zawartości i rekomendacja czegoś, co faktycznie może polubić klient”. Konsumenci słusznie zwracają także uwagę na obecność wielu lepszych czynników mających wpływ na to, czy ktoś zdecyduje się na włączenie konkretnego materiału. Wybór akurat aspektu kolorystycznego jest dosyć dziwną decyzją.
- Przeczytaj również: YouTube spowolni całą witrynę, gdy użyjesz blokera reklam
Kto wie, może nowość naprawdę okaże się hitem? Czas pokaże – na razie jednak nie widać ogromnego entuzjazmu wśród użytkowników.
Źródło: YouTube, instalki.pl (Maksym Słomski) / Zdjęcie otwierające: freepik.com (@freepik)