Zanuć piosenkę, a YouTube ją rozpozna. Nowa funkcja zaskakuje

Piotr MalinowskiSkomentuj
Zanuć piosenkę, a YouTube ją rozpozna. Nowa funkcja zaskakuje

YouTube już wkrótce zyska funkcję, która okaże się zbawienna dla wielu użytkowników. Jeśli nie pamiętacie z konkretnej piosenki nic oprócz chwytliwej melodii, to wystarczy, że ją podczas wyszukania zanucicie. Specjalny system zrobi resztę roboty za Was i (przynajmniej w teorii) wyszuka to, co mieliście z tyłu głowy. Brzmi jak mokry sen, prawda? Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.

YouTube szykuje dla internautów prawdziwą bombę

Mnóstwo ludzi słucha muzyki na YouTube, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Baza dostępnych utworów jest znacznie pokaźniejsza niż to, co możemy znaleźć na dedykowanych platformach. Mimo to znalezienie usłyszanej gdzieś piosenki graniczy niekiedy z cudem – zwłaszcza wtedy, gdy nie znamy jakichkolwiek słów oraz tytułu. Wtedy w głowie gra wyłącznie melodia, której nie sposób przelać na papier.

Niedługo nie będzie to konieczne, przynajmniej tak zapewniają twórcy serwisu. YouTube rozpoczęło testy sposobu, który pozwoli zidentyfikować utwór poprzez jego zanucenie. Wykorzystany zostanie do tego rzecz jasna system wyszukiwania głosowego obecny w usłudze od lat. Docelowo wzbogaci się on o możliwość wprowadzenia co najmniej trzech sekund melodii – gdy to zrobimy, algorytm przeszuka bazę i wyświetli odpowiednie filmy.

Warto jednak podkreślić, iż na samym początku udogodnienie będzie dostępne wyłącznie na urządzeniach z systemem Android. Obecnie skorzystać z niego może zaledwie garstka konsumentów, lecz ten stan rzeczy ma się wkrótce zmienić. Trudno też określić skuteczność funkcji, pozostaje mieć nadzieję, że będzie na zadowalającym poziomie.

Poza tym YouTube testuje inną funkcjonalność, która pozwoli na uporządkowanie sekcji Subskrypcji. Często bowiem zdarza się, że niektórzy twórcy przesyłają treści kilka razy dziennie – wtedy kreuje się niepotrzebny chaos. Dlatego też taka zawartość zostanie połączona i znajdzie swoje miejsce na specjalnej półce. Dzięki temu widzowie mają znacznie łatwiej angażować się w publikowane materiały i przechodzić do innych. Na ten moment aktualizacja testowana jest na niewielkim odsetku internautów.

Nie wiadomo więc, kiedy wyżej opisane rozwiązania trafią do szerszej publiki. Pozostaje uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości i mieć nadzieję, że YouTube z ich nie zrezygnuje. Prezentują się bowiem bardzo ciekawie.

Źródło: YouTube / Zdjęcie otwierające: pexels.com, YouTube

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.