Było więc niemal oczywiste, że prędzej czy później taki spotka Clubhouse, czyli prostą aplikację społecznościową, opartą na głosowych rozmowach w grupach tematycznych. Dzięki nietypowemu modelowi dystrybucji (ekskluzywny dostęp, tylko za zaproszeniem, tylko na iOS) i pomysłowi świetnie wpasowującemu się w wyjątkowe czasy, jakimi był początek pandemii, Clubhouse zyskał sporą popularność w zaledwie kilka miesięcy. Później, nawet jeszcze zanim wydano wersję na Androida, zainteresowanie nieco osłabło. Mimo to, twórcy chwalą się, że każdego dnia otwiera się średnio 700 tysięcy nowych pokoi, co ma dowodzić, że ciągle jest zapotrzebowanie na ten model komunikacji. Nieszczęśliwie dla deweloperów Clubhouse’a, do gry właśnie włączył się Facebook z funkcją Live Audio Rooms, o czym poinformował na Twitterze Alexandru Voica, kierownik komunikacji technologicznej Facebooka.
Clubhouse od Facebooka ma szanse na sukces?
Live Audio Rooms to nic innego jak pokoje głosowe na wzór tych, dostępnych w Clubhouse. Na razie możliwość zakładania własnych pokoi dostali administratorzy grup i osoby publiczne posiadające konto na Facebooku, ale niewykluczone, że wkrótce taką opcję dostanie każdy. Założyciel kanału może udzielać głosu wybranym jego członkom, a ci mogą wyrażać chęć wypowiedzenia się za pomocą specjalnego przycisku.
Podczas spotkań istnieje możliwość wysyłania reakcji, albo nawet zorganizowania zbiórki pieniężnej na dowolny cel. Uczestnicy mogą być wynagradzani gwiazdkami, których ilość pozycjonuje ich na liście wyświetlanej prowadzącemu i zwiększa tym samym szansę na zabranie głosu.
Live Audio Rooms wkrótce zostanie udostępnione wszystkim użytkownikom aplikacji, jednak w pierwszej kolejności funkcja trafi na system iOS, dopiero później na Androida.
Źródło: Twitter @alexvoica / fot. tyt. Unsplash / Solen Feyissa