18-letni Amerykanin, Adam Lansing, może pochwalić się dokonaniami na miarę profesora politechniki, utalentowanego inżyniera, bardzo sprawnego elektryka i mechanika. Sportową Toyotę Celicę z klasycznym, spalinowym napędem przerobił na auto elektryczne. Jak sam mówi – zrobił to, bo nie mógł patrzeć, jak jego starszy brat prosi rodziców o pieniądze na paliwo.
Co ciekawe, Lansing rozpoczął przebudowę samchodu w wieku 12 lat – wtedy też dostał Celicę z roku 1980 bez silnika od swojego ojca. Inspiracją do stworzenia takiego pojazdu był John Wayland, który w serwisie YouTube przedstawił samochód Datsun 1200 z 1972 roku przerobiony na elektrycznego dragstera, którego nazwał „White Zombie”.
Proces remontu zapoczątkowała inspekcja elektrycznej hulajnogi, którą posiadała jego siostra – po zbadaniu systemu przenoszenia energii na napęd Lansing rozpoczął przenoszenie tego konceptu na miejsce pod maską kilkudziesięcioletniej Celiki. Niejednokrotnie nad swoim projektem pracował po 20 godzin dziennie, oczywiście w weekendy, gdyż wciąż był on uczniem szkoły średniej.
Olbrzymi skok w konstrukcji projektu nastąpił w ciągu dwóch ostatnich lat – w 2016 roku samochód był w stanie przejechać 12 mil na jednym ładowaniu. Dzięki wsparciu ze strony lokalnych sponsorów udało się w bagażniku umieścić akumulator z fosforanem o mocy 30 kWh przy akompaniamencie 94 baterii litowo-jonowych. Dzięki temu zasięg pojazdu zwiększył się aż do 130 mil.
Dzięki udanemu projektowi Adam Lansing nie musi się już raczej martwić o swoją przyszłość – na razie założył on własną firmę zajmującą się przebudowaniem klasycznym pojazdów z silnikiem spalinowym na pojazdy elektryczne, ale zapewne kwestią czasu jest, gdy zdolny inżynier zasili szeregi dużego koncernu motoryzacyjnego.
źródło: Toyota