Kierujący ze smartfonem przy uchu to prawdziwa plaga
Specjalne kamery w Holandii badają zachowanie kierowców. Ich obiektywy skierowane są w stronę drogi w taki sposób, by nagrywać tablicę rejestracyjną pojazdu, oraz twarz i ręce kierowcy. Zdaniem organów ścigania jakość nagrań jest wystarczająca do tego, aby skutecznie nałożyć grzywnę na osobę łamiącą prawo. Oczywiście osoba oskarżona o korzystanie ze smartfonu w trakcie jazdy może zażądać okazania zdjęć i złożyć odwołanie.
Testy w Holandii dowiodły wcześniej skuteczności omawianego tu systemu. Tylko jednego dnia rejestrowano ponad czterystu kierowców łamiących prawo. W ciągu zaledwie tylko 24 godzin testów, przeprowadzanych w dwóch punktach pomiarowych umieszczonych na popularnych holenderskich dróg, wystawiono mandaty na łączną kwotę prawie 100 000 euro (ok. 447 tysięcy złotych).
Skuteczność wykrywania tego rodzaju wykroczeń przez policjantów jest niewspółmiernie niższa od skuteczności działania rzeczonego systemu kamer.
Kamery są bezwzględne i nikomu nie odpuszczą
Achilles Damen, holenderski oficer ruchu drogowego, zwraca uwagę na fakt, że kierowcy będą musieli liczyć się z tym, że będą mogli zostać ukarani w każdej chwili i w dowolnym miejscu. Świadomość nieuchronności i ryzyka ewentualnej kary powinny zredukować liczbę wypadków powodowanych przez nieuwagę, wywołaną korzystaniem z telefonu w czasie jazdy.
Podobny system od jakiegoś czasu wykorzystuje się w Australii, więc nie jest to z pewnością rozwiązanie nowe i niedopracowane.
Źródło: AD.nl