Airbus oficjalnie ogłosił rozpoczęcie rozwoju demonstracyjnego terminala do komunikacji laserowej dla samolotów. Cała technologia została nazwana jako UltraAir i jej zadaniem będzie w przyszłości dostarczenie lepszej jakości połączenia internetowego bezpośrednio na pokład. To ważna zmiana, bowiem dzieje się ona w momencie, w którym zapotrzebowanie na usługi satelitarne wciąż rośnie.
Nowa technologia UltraAir umożliwi statkom powietrznym i satelitom komunikację bez konieczności wykorzystania tradycyjnych pasm radiowych – zamiast tego, Airbus postawi na lasery z zakodowanymi danymi, w celu uzyskania szybszej prędkości transmisji.
Airbus stawia na „internetowe” lasery
Samoloty połączone z internetem za pośrednictwem laserów będą w stanie osiągnąć prędkość połączenia na poziomie do 1,8 Gb/s – zgodnie z komunikatem udostępnionym przez Airbusa. Wykorzystując lasery do łączenia samolotów z satelitami geostacjonarnymi, firma chce poprawić przesył danych podczas lotu w bezpieczniejszy i bardziej niezawodny sposób.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, terminal UltraAir będzie w stanie tworzyć połączenia laserowe między samolotem, a satelitą na wysokości 36 tys. kilometrów nad Ziemią. Technologia oferuje wiele korzyści – oprócz zwiększonej prędkości. Przekłada się ona bowiem na stabilne i bezproblemowe połączenie, które prawdopodobnie będzie można udostępnić pasażerom.
fot. Thomas Bormans – Unsplash
Kto nie chciałby mieć dostępu do szybkiego internetu podczas lotu, prawda? Do połowy 2022 roku Airbus zamierza zainstalować na pokładzie jednego z samolotów demonstrator do wstępnych testów. Pełne wdrożenie może nastąpić w kolejnych latach. Realna data, to około 2025-2026 roku. Niestety to największy problem branży lotniczej. Tego typu zmiany wymagają ogromnej ilości testów oraz regulacji zanim wejdą w życie.
Oprócz celowania w komunikację samolotu i wykorzystanie laserów w przypadku wojskowych i bezzałogowych konstrukcji, Airbus chce dostarczyć szybki internet pasażerom.
Nie wiadomo jednak, jak implementacja demonstratora wpłynie na jego późniejsze koszty eksploatacji.
Źródło: Airbus / fot. Airbus