Nie dalej jak wczoraj informowaliśmy Was o zachowaniu amerykańskiej firmy Blizzard, która zbanowała profesjonalnego gracza za wyrażenie przez niego poparcia dla wolnego Hongkongu. Spowodowało to spore niezadowolenie w społeczności graczy korzystającej z gier tej firmy. Nie tylko Blizzard chce za wszelką cenę przypodobać się Chinom. Kolejną firmą idącą na rękę tamtejszemu rządowi i utrudniającą życie protestującym jest Apple.
W sklepie z aplikacjami na iOS jakiś czas temu pojawiła się aplikacja HKmap, która umożliwiała walczącym o demokrację monitorowanie aktywności lokalnej policji – ta nierzadko wyjątkowo brutalnie rozprawia się z protestującymi. Publikacja narzędzia w App Store nie spodobała się chińskiemu rządowi, który otwarcie skrytykował postawę amerykańskiej firmy i domagał się usunięcia apki. Apple ugięło się pod żądaniami kraju będącym największym rynkiem zbytu dla produktów tej firmy i usunęło HKmap z oferty.
This @Apple statement justifying the removal of https://t.co/ET9Rmmh6us from its App Store is wrong in so many ways, it’s hard to know where to begin. 1) Could Apple please show us the evidence of how the app has been used 'in ways that endanger law enforcement & residents’? pic.twitter.com/BXprxCWRM6
— Kong Tsung-gan / 江松澗 (@KongTsungGan) October 10, 2019
Sprawę skomentowali od razu twórcy HKMap. Odrzucili zarzuty o to, że program może być wykorzystywany do organizowania zasadzek na służby policji i zagrażać bezpieczeństwu publicznego. Zwrócili oni uwagę, że treści ułatwiające organizowanie aktywności przestępczej przekazywane są częściej za pośrednictwem aplikacji takich jak Facebook, Instagram, Telegram i Twitter, które przecież ze sklepu Apple nie są usuwane.
1. We disagree @Apple and @hkpoliceforce 's claim that HKmap App endanger law enforcement and residents in Hong Kong.#HKmap #HKmaplive #HK #Censorship
— HKmap.live 全港抗爭即時地圖 (@hkmaplive) October 10, 2019
To nie jedyna aplikacja, która została usunięta w ostatnich dniach przez Apple w Chinach. Jedną z nich była popularna apka z newsami o nazwie Quartz, w której można było przeczytać najnowsze doniesienia na temat konfliktu. Ponownie, była to aplikacja, którą krytykowała otwarcie będąca u władzy Komunistyczna Partia Chin pragnąca cenzurować treści docierające do obywateli.
Apple dołącza tym samym do niechlubnego grona firm, które własne interesy przedkładają nad ludzkie dobro. O Blizzardzie czytaliście wczoraj, ale czy wiecie, że podobne działania podejmuje amerykańska NBA? Fan Philadelphia 76ers z żoną zostali wyproszeni z wtorkowego meczu za okazywanie wsparcia dla protestów w Hongkongu na trybunach. Wcześniej Pekin zagroził, że zawiesi transmisje amerykańskiej ligi koszykówki w Chinach po incydencie, w którym menadżer Houston Rockets w tweecie wyraził poparcie dla demonstrujących.
Amerykanie uważają, że mają Chiny w garści, ale czy w rzeczywistości sytuacja nie wygląda dokładnie odwrotnie?