Jeżeli mieszkacie w centrum dużego miasta z pewnością z doświadczenia wiecie, jak uciążliwe są głośne pojazdy – niektóre samochody oraz motocykle. Podczas gdy w dzień ich obecność można jeszcze jakoś przeboleć, w nocy, gdy nie dają spać, są ogromnym utrapieniem. Niestety, nie walczy się z nimi nawet w połowie tak intensywnie jak z pojazdami przekraczającym prędkość, ale na horyzoncie właśnie pojawiła się nadzieja na to, że ta sytuacja się zmieni.
W Paryżu prowadzone są obecnie testy urządzenia, którego zasada działania mocno kojarzy się z fotoradarami. To, zamiast wykonywać zdjęcia, przechwytuje dźwięki wydawane przez pojazdy. W przyszłości w oparciu o dane z takich urządzeń kierowcy mają być automatycznie karani mandatami, tak jak są karani na podstawie zdjęć z fotoradarów.
Każdy „radar dźwiękowy”, bo tak ten sprzęt nazywany jest przez Francuzów, używa czterech mikrofonów, które pozwalają na ocenę, skąd pochodzą dane dźwięki oraz jaka jest głośność każdego z nich. Zarejestrowane dane są łączone z nagraniami z miejskich kamer, co pozwala na wyznaczenie hałaśliwego pojazdu.
„Dzięki temu narzędziu nie można zakwestionować tego, kto odpowiada za hałas.”, powiedział burmistrz miejscowości Villeneuve-le-Roi, stanowiącej część przedmieść Paryża.
Źródło: Reuters/Charles Platiau
Niemal 40 radarów dźwiękowych od kilku miesięcy działa w pobliżu ruchliwych barów w rozrywkowych częściach Paryża. Kolejne 17 umieszczono na dużych placach budowy. System tych urządzeń zacznie karać kierowców zbyt głośnych pojazdów, gdy tylko w życie wejdzie ustawa pozwalająca na ich użycie. Głosowanie nad projektem tej ustawy ma odbyć się jesienią.
Jeżeli omawiana technologia zostanie dopuszczona do użytku we Francji i wykaże się dużą skutecznością, mamy nadzieję że znajdzie zastosowanie także w innych państwach Europy, w tym w Polsce. W tej chwili naprawdę nieliczni kierowcy są karani mandatami, jeśli ich auta czy motocykle przekraczają normy hałasu, co koniecznie trzeba zmienić.
Źródło: Reuters