Rozwiązanie? Google będzie zatrudniać więcej kierowców, którzy nimi nie będą.
Powiedzenie „siedzieć za kółkiem” nabierze więc w przypadku samochodów Google nowego znaczenia. Gigant z Mountain View poszukuje osób, które są zainteresowane pracą przez 12 lub 24 miesiące – na taki okres będą podpisywały umowy o pracę. Dniówka wyniesie od 120 do 160 dolarów za 6 do 8 godzin pracy.
Niestety praca nie polega jedynie na podziwianiu widoków za oknem, ewentualnie spaniu na tylnej kanapie. Auto jedzie samo, ale zadaniem pracownika będzie kontrola trasy i reakcja w razie nieprzewidzianej sytuacji na drodze.
Ponadto Google oczekuje pełne współpracy pasażera samochodu z zespołem inżynierów i naukowców oraz realizowanie ich zleceń. Mówiąc krótko, praca nie będzie taka lekka i przyjemna, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało.
Dodatkowe warunki, które musi spełnić kandydat, to tytuł licencjata oraz umiejętność pisania na klawiaturze z prędkością… 40 słów na minutę. Do tego prawo jazdy bez punktów karnych i niekaralność.
Świeżo upieczony pracownik Google będzie musiał również podpisać klauzulę poufności i przejść szereg specjalistycznych szkoleń.
Źródło: betanews.com