Wojsko nie będzie musiało bowiem angażować dodatkowych pilotów oraz zasobów do podtrzymania myśliwców w powietrzu podczas dłuższych misji.
MQ-25 Stingray pokazał na co go stać
F/A-18 Super Hornet podczas lotu zbliżył się do jednostki testowej MQ-25 i uzupełnił z powodzeniem paliwo. Autonomiczny aparat latający z powodzeniem ocenił formację, prędkość lotu i manewr, który musiał wykonać, by podłączyć się do myśliwca. MQ-25 T1 z powodzeniem opróżnił swoje zbiorniki z paliwem na rzecz amerykańskiego myśliwca. Następnym testem, który czeka wspomniany aparat bezzałogowy jest działanie operacyjne z poziomu lotniskowca, w zupełnie innych warunkach.
Udany test konstrukcji Boeinga jest wynikiem poprzednich 25 lotów testowych podczas których amerykański gigant lotniczy sprawdzał zachowanie i konkretne parametry MQ-25. Głównym celem Boeinga było sprawdzenie czy jego sprzęt nie będzie zagrażał pilotowi oraz myśliwcowi podczas manewrowania w bardzo bliskich odległościach.
Następny test będzie już znacznie trudniejszy. MQ-25 Stingray będzie musiał zarówno wystartować, jak i wylądować na lotniskowcu US Navy. Udany manewr tankowania jest jednak przełomem w kontekście rozwoju bezzałogowych statków powietrznych. Boeing ma dostarczyć amerykańskiemu wojsku siedem modeli aparatu MQ-25 – za wszystkie z nich Siły Powietrzne USA zapłacą około miliarda dolarów.
Pierwszy bezzałogowy aparat latający ma być gotowy do użycia oraz wdrożenia już w 2024 roku.
W późniejszym okresie Boeing będzie sukcesywnie dostarczał kolejne jednostki do amerykańskiego wojska.
Źródło: Boeing / fot. Boeing