Co mogło się stać?
Nie pierwszy problem Tesli
Wstępne raporty sugerują, iż samochód jechał z dużą prędkością i następnie zjechał z drogi w drzewo. Jeden z zabitych mężczyzn siedział na fotelu pasażera, a drugi na tylnym siedzeniu – nie znaleziono nikogo przed kierownicą, co może oznaczać, że nikt nie prowadził samochodu. Nie jest jeszcze jasne, czy samo auto posiadało włączony tryb wspomagania kierownicy Autopilot w momencie wypadku. Tesla nie odpowiedziała także na prośbę o komentarz w tej sprawie.
Do tej pory amerykańskie NTSB zbadało około 23 wypadków związanych z funkcją Autopilot w samochodach Tesli – to jednak pierwsza śmiertelna katastrofa. Firma Elona Muska wcześniej ostrzegała swoich klientów, iż Autopilot nie jest funkcją w pełni autonomiczną i wymaga ciągłej uwagi podczas użytkowania. Samochody Tesli mają także sprawdzać za pomocą sensora w kierownicy czy kierowca pozostaje uważny podczas korzystania ze wspomnianego trybu.
Two men dead after fiery crash in Tesla Model S.
“[Investigators] are 100-percent certain that no one was in the driver seat driving that vehicle at the time of impact,” Harris County Precinct 4 Constable Mark Herman said. “They are positive.” #KHOU11 https://t.co/q57qfIXT4f pic.twitter.com/eQMwpSMLt2
— Matt Dougherty (@MattKHOU) April 18, 2021
W przeszłości Elon Musk odrzucał wezwania inżynierów Tesli związane z dodaniem lepszych funkcji monitorujących bezpieczeństwo jazdy – takich, jak chociażby kamery śledzące wzrok czy dodatkowe czujniki na kierownicy. Musk twierdził, iż tego typu rozwiązania są „nieskuteczne”.
W 2018 roku Tesla zobowiązała się do publikowania danych dotyczących bezpieczeństwa funkcji Autopilot, jednak dodała, że negatywne opinie na jej temat mogą nie przekonać klientów, aby wykorzystywali ją w codziennej jeździe. Zapewne po tym wypadku nadejdą spore zmiany.
Źródło: Twitter / fot. @Matt Dougherty – Twitter