Australijczycy opublikowali wyniki swoich pierwszych szczegółowych badań, które mówią jednoznacznie: emisja pola elektromagnetycznego przez sieć 5G jest o wiele niższa od panujących standardów bezpieczeństwa. Telekom Telstra podaje, że 5G nie odstaje pod tym względem od 3G, 4G i Wi-Fi. Czy pamiętacie, aby ktokolwiek protestował przeciwko wprowadzeniu starszych standardów? Podpowiem: nie. Wtedy bowiem foliarze na internetowych forach głosili tezy o chemtrailsach na niebie, niebezpieczeństwie ze strony przebywających w szeregach światowych elit Reptilian oraz dowodzili prawdziwości teorii o płaskiej Ziemi (wciąż to robią).
Testy przeprowadzane były na istniejącej już infrastrukturze, która działa w Queensland. Jednocześnie własne badania prowadził tam Ericsson, ale na wyniki tej firmy musimy jeszcze poczekać.
„Podczas testów mierzyliśmy poziomy promieniowania elektromagnetycznego sieci 5G w Southport. Pomiary dokonywane były zarówno w mieszkaniach, jak i punktach gastronomicznych, do których dotarła już sieć 5G. Emisja nie przekraczała 0.02% dopuszczalnych limitów.”, mówi Mike Wood z Telstry. Jednym słowem: promieniowanie elektromagnetyczne w sieci 5G jest na poziomie 5000 razy mniejszym, niż dopuszczalne normy.
Telstra wyniki swoich badań przedłożyła Światowej Organizacji Zdrowia oraz Międzynarodowej Komisji Elektrotechnicznej.
Australia obok Korei Południowej i Szwajcarii jest jednym ze światowych liderów wdrożeń w zakresie technologii 5G. Mieszkańcy tych i kilku innych krajów na świecie korzystają już w wybranych regionach z nowego, szybszego standardu łączności.
W żadnym z powyższych państw od użytkowania sieci 5G nie wyrosła nikomu druga głowa.
Źródło: ZDNet