Czytaj także: Lotnictwo NATO nad Polską. Jakie maszyny znajdziemy na naszym niebie i co rejestrują?
System Patriot – co to jest?
Wiele osób zadaje sobie teraz pytanie, jak działa system obrony powietrznej Patriot? Wszędzie w mediach pada przecież sformułowanie „dwie baterie” Patriot, które na przeciętnym czytelniku nie robi większego wrażenia. Zanim również zaczniecie się podśmiewać, dowiedzcie się, z czym tak naprawdę mamy do czynienia.
Każda z baterii amerykańskich Patriotów dostarczonych do Polski jest większa od standardowej i składa się z ośmiu wyrzutni, w których na wystrzelenie czeka 96 pocisków. Daje to łącznie szesnaście wyrzutni z 192 rakietami, będącymi w stanie unieszkodliwiać cele w zasięgu od 3 do 160 km – a przynajmniej na to wskazują oficjalne przytaczane dane.
Patriot namierza obiekty za pomocą radaru kierunkowego AN/MPQ-53 lub AN/MPQ-65 oraz neutralizuje je za pomocą systemu kierowania ognia ECS (Engagement Control Station), do którego trafiają dane prosto z radaru.
Wbrew obiegowej opinii baterie Patriot unieszkodliwiają nie tylko pociski manewrujące i rakiety balistyczne. Są w stanie niszczyć także drony, samoloty i śmigłowce.
Zasięg poszczególnych pocisków stosowanych w Patriotach mocno się różni. Największy zasięg mają pociski PAC-2 MIM-104C – 160 km. Nieco mniejszym dysponują MIM-104A – 70 km. Wariant najnowszy PAC-3 MSE ma zasięg 15-20 km lub do 45 km w przypadku neutralizowania rakiet. Najszybsze pociski poruszają się z prędkością sięgającą 6 tysięcy km/h.
Co ważne, opisywane tu baterie Patriot zostały przemieszczone do Polski jedynie tymczasowo. Mają na celu stanowić zabezpieczenie przeciwlotnicze dla stacjonujących w Polsce kilku tysięcy żołnierzy amerykańskich, ale oczywiście są wykorzystywane równolegle do obrony terytorium NATO.
Nie przegap: Tej broni panicznie boją się Rosjanie. Niszczy czołgi jak domki z kart
Baterie Patriot kupione przez Polskę
Kupione w ramach podpisanego w 2018 roku kontraktu dwie baterie Patriot, trafią do Polski w ramach pierwszego etapu programu obrony powietrznej Wisła. Powinny dotrzeć na przełomie 2022 i 2023 roku, choć w obecnej sytuacji być może uda się przyspieszyć procedurę.
Polska kupiła najnowsze rakiety PAC-3 MSE, kosztujące kilka milionów dolarów za sztukę. Według udostępnionych informacji, nabyliśmy ponad 200 sztuk. Cena bezpieczeństwa jest wysoka, ale to wydatek, który patrząc na sytuację w Ukrainie, warto ponieść.
Nie sposób zapomnieć o tym, że polski rząd zakupił też słynne już drony Bayraktar TB2, których w Ukrainie śmiertelnie boją się Rosjanie.
Źródło: mat. własny