Amerykańska Agencja Kosmiczna ogłosiła, iż oficjalnie przesuwa (po raz kolejny) misję Orbital-Flight Test 2 na 2022 rok. Konkretniej chodzi o kapsułę Starliner rozwijaną przez Boeinga, która co krok boryka się z problemami technicznymi. Kiedy wydawało się, że Amerykanie rozwiązali już większość usterek, na horyzoncie pojawiły się nowe.
Zespół inżynierów odpowiedzialnych za rozwój Starlinera kontynuuje prace nad problemem zaworu izolującego w samej kapsule.
Kapsuła Starliner poleci dopiero w 2022 roku?
Steve Stich, który na co dzień odpowiada za program Commercial Crew NASA poinformował, iż problemy Boeinga z kapsułą Starliner są dość złożone i wymagają obecnie metodycznego podejścia i inżynierii w celu ich rozwiązania.
Kapsuła Starliner jest jednym z dwóch pojazdów zaprojektowanych w zamyśle przewożenia astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na Ziemię – w ramach wspomnianego programu NASA. Drugim z pojazdów jest oczywiście Crew Dragon od SpaceX, która już udowodniła, iż jest w stanie wykonać tego typu misję z powodzeniem.
fot. NASA
Jak dotąd Starliner od Boeinga wykonał zaledwie jeden bezzałogowy lot testowy, jako część procesu certyfikacyjnego. NASA od początku wymagała od zakontraktowanych firm udanego lotu bezzałogowego i drugiego, testowego przelotu już z załogą na pokładzie. Kłopoty Boeinga z kapsułą Starliner zaczęły się od oprogramowania, a w późniejszym czasie znaleziono kolejne usterki na pokładzie tegoż pojazdu.
Boeing miał nadzieję, iż będzie w stanie z powodzeniem wykonać drugi lot testowy, jednak kilka godzin przed startem wykryto kolejne problemy. Sytuacja okazała się na tyle poważna, iż sam start został przełożony na bliżej nieokreślony termin w 2022 roku. Trzeba przyznać, że powoli zaczyna to wyglądać fatalnie dla Boeinga.
SpaceX odskakuje więc od Amerykanów na jeszcze większy dystans.
Czy ta różnica będzie się już tylko i wyłącznie powiększać?
Źródło: NASA / fot. NASA