Boeing przygotowuje się do przeprowadzenia drugiego lotu testowego kapsuły Starliner. Za pierwszym razem cała operacja zakończyła się niepowodzeniem oraz kłopotami amerykańskiego przedsiębiorstwa. Tym razem ma być lepiej i oby faktycznie tak było, bowiem jeśli nie, to Boeing po raz kolejny utopi ogromne pieniądze. Na przeprowadzenie drugiego testu kapsuły Starliner zarezerwowano bowiem aż 410 milionów dolarów.
Oficjalny, debiutanci lot testowy Starlinera zakończył się niepowodzeniem w grudniu 2019 roku. Okazało się, że problem z oprogramowaniem spowodował brak możliwości dotarcia do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – Boeing przyznał jednak w tym tygodniu, iż chce spróbować wykonać ten manewr ponownie.
Firma twierdzi, iż jest zobowiązana do tego, aby zapewnić bezpieczeństwo kobietom i mężczyznom, którzy projektują, budują i ostatecznie będą latać przy pomocy Starlinera w kosmos. Boeing udoskonalił procedury oraz samo oprogramowanie kapsuły i ma nadzieję, że tym razem będzie można realnie ocenić wydajność drugiej platformy testowej, bez konieczności ponownego tracenia środków.
fot. Boeing
Po udanej misji „zakotwiczenia” do ISS, Boeing będzie projektował kolejne misje, które pozwolą wynieść astronautów na orbitę, a finalnie umieścić ich na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Grudniowa misja, która była nieudana, miała trwać tydzień, z kilkoma dniami dokowania przy ISS. Dwa błędy w systemie spowodowały, że całość skrócono z tygodnia do zaledwie dwóch dni.
Boeing przy okazji poprawy jakości systemów naprawił aż 61 potencjalnych błędów w oprogramowaniu Starlinera. Oficjalna data drugiego lotu testowego kapsuły nie została ogłoszona, jednak można podejrzewać, że całość zostanie przesunięta w związku z trwającą, światową pandemią koronawirusa.
W międzyczasie rywal Boeinga, SpaceX poczyniło znaczące postępy w rozwoju własnego statku pozwalającego na wysyłkę astronautów oraz towarów w kierunku ISS.
Źródło: DT