Chiny kontra Starlink
W artykule opublikowanym w chińskim recenzowanym czasopiśmie naukowym Modern Defense Technology, który w minioną środę przytoczył chiński państwowy serwis South China Morning Post, badacz Ren Yuanzhen z Pekińskiego Instytutu Śledzenia i Teleskomunikacji twierdzi, że chińskie wojsko powinno opracować sposoby przeciwdziałania wszelkim zagrożeniom stwarzanym przez Starlink. Jeszcze dwa dni temu oryginalny artykuł był ogólnodostępny, ale wygląda na to, że go po prostu usunięto. W sieci pojawiło się jednak jego nieoficjalne tłumaczenie na język angielski.
Autorzy omawianego artykułu uważają, że satelity tworzące sieć Starlink mogłyby pewnego dnia przejść do „ofensywy” i użyć swoich silników jonowych do wyrzucenia chińskich statków kosmicznych lub satelitów z ich orbit. Wygląda na to, że póki co ani Elon Musk, ani nikt inny ze SpaceX tego stwierdzenia nie skomentował.
Konstelacja satelitów internetowych
SpaceX buduje swoją kosmiczną konstelację internetowych satelitów od maja 2019 roku. Docelowo ma składać się na nią około 12 tysięcy satelitów umieszczonych na niskiej orbicie okołoziemskiej. Póki co udało się wysłać tam ponad 2400 satelitów, a zakończenie budowy systemu (polegające na umieszczeniu wszystkich 12 tysięcy urządzeń w kosmosie) planowane jest na 2027 rok.
Rzecz jasna, gdzieniegdzie na świecie system Starlink już oferuje dostęp do satelitarnego Internetu. Można korzystać z niego na przykład w Polsce. Niestety, ceny Starlink nie należą do niskich, ale nie to jest największym problemem konstelacji satelitów. System jest przede wszystkim przedmiotem krytyki ze strony astronomów. Ci obawiają się bowiem, jak bardzo światło odbijane przez satelity wpłynie na prowadzone przez nich obserwacje. Jeśli zaś chodzi o potencjalne zagrożenie militarne niesione przez Starlink, w tym temacie głosy płyną przede wszystkim z Chin – chyba oczywiste jest, dlaczego. Serwisy powiązane z chińskimi władzami i instytucjami regularnie ostrzegają o zasięgu i możliwościach Starlink.
Problem w oczach Chin
Chiny stały się szczególnie krytyczne wobec konstelacji satelitów SpaceX po tym, jak dwa satelity Starlink dwukrotnie prawie zderzyły się z chińską stacją Tianhe w 2021 roku. W obydwu przypadkach stacja kosmiczna musiała usunąć się z drogi, z chińskimi astronautami na pokładzie.
Autorzy wspomnianej pracy obawiają się, że SpaceX wkrótce zyska panowanie nad niską orbitą okołoziemską i że może pomóc amerykańskiej armii w zdominowaniu tego cennego obszaru kosmosu. Chińska armia wyraziła również zaniepokojenie względem wykorzystania Starlink przez Muska do wspierania Ukrainy podczas trwającej rosyjskiej inwazji.
Łatwiej powiedzieć, niż zrobić
Dobra wiadomość jest taka, że zniszczenie konstelacji satelitów Starlink nie będzie łatwym zadaniem. Tych satelitów na orbicie już przebywa tysiące, co oznaczałoby konieczność wysłania w przestrzeń kosmiczną tysięcy pocisków antysatelitarnych na raz, aby zniszczyć je wszystkie. Usuwanie z orbity po kilka pojazdów nie miałoby sensu, albowiem nie doprowadziłoby to do wyłączenia systemu, a SpaceX byłoby w stanie szybko uzupełniać braki. Rzecz jasna, proces niszczenia systemu Starlink byłby w związku z tym niesamowicie kosztowny.
Warto przy okazji wspomnieć, że w przyszłości Starlink nie będzie jedyną megakonstelacją satelitów na niskiej orbicie okołoziemskiej. Takie megakonstelacje planują też inne prywatne przedsiębiorstwa. Ba, wojsko Stanów Zjednoczonych chce mieć własną, składającą się z 300 do 500 satelitów, zbudowaną w ramach projektu Blackjack. Chiny także pracują nad planami megakonstelacji internetowych satelitów.
Wygląda na to, że w ciągu kilkudziesięciu lat na niskiej orbicie okołoziemskiej może zrobić się bardzo tłoczno. Mam nadzieję, że ten obszar kosmosu nie zamieni się nigdy w pole bitwy. Zniszczenie jednego satelity pociskiem może doprowadzić do zaśmiecenia kosmosu mnóstwem niebezpiecznych odłamków, a co dopiero zniszczenie tysięcy satelitów.
Źródło: Gizmodo, fot. tyt. SpaceX