Amerykańskie wojsko poszukuje nowych rozwiązań związanych z transportowaniem ładunków, ludzi oraz broni. DARPA opracowuje dwa projekty, które mogą sprawić, że z finalnie z hangaru wyjedzie konstrukcja jakiej jeszcze nie widzieliście.
Czym dokładnie jest projekt Liberty Lifter i co docelowo ma potrafić ten ekranoplan? Przyjrzyjmy mu się z bliska.
Transport w powietrzu, ale i na morzu
Za zbudowanie dwóch w pełni funkcjonalnych demonstratorów mają odpowiadać takie marki, jak General Atomics oraz Aurora Flight Sciences – to właśnie one zostały wyznaczone przez DARPA w ramach projektu Liberty Lifter. Po zakończeniu konstrukcji, wspomniane demonstratory przejdą obszerne testy, które mają pozwolić inżynierom zebrać maksymalną liczbę potrzebnych informacji pozwalających ulepszać kolejne modele Liftera.
Patrząc na zdjęcia oraz propozycje obu marek nie trudno oprzeć się wrażeniu, że same projekty wyglądają jak żywcem wyjęte z filmów science-fiction. Z drugiej strony, podobny samolot jest wykorzystywany chociażby przez markę Stratolaunch (i to z powodzeniem!). Firma General Atomics zaprezentowała koncept, który składa się z dwukadłubowej konstrukcji i wykorzystuje… 12 silników turbośmigłowych. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, jak będzie wyglądało zużycie paliwa w przypadku regularnego lotu.
fot. DARPA
Projekt drugiej z wybranych firm, Aurora Flight Sciences jest już nieco bardziej “wyrachowany” i opiera się jedynie o jeden kadłub. Cała konstrukcja przypomina latającą łódź z możliwościami transportowymi. Oba demonstratory tworzone w ramach programu Liberty Lifter będzie można obejrzeć niestety dopiero w drugiej połowie 2024 roku – tak więc na sam podgląd tego, co udało się zaprojektować obu firmom będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Nisko i szybko – to priorytet
Liberty Lifter ma docelowo być przystosowany do przelotów na dystansie do 12000 kilometrów – to odległość, która wystarczy na transport z bieguna północnego w okolice równika. DARPA chce również, aby sam ekranopłat był w stanie latać dość nisko (bo na wysokości zaledwie 3 kilometrów nad powierzchnią ziemi) z dość dużą prędkością. Tym samym LIberty Lifter ma być odpowiednim narzędziem do przeprowadzania kluczowych, tajnych misji poza zasięgiem radarów. Wykorzystanie ekranopłatu do tego typu zadania jest techniką znaną jeszcze z czasów zimnej wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją.
fot. DARPA
Dodatkowo, LIberty LIfter ma wytrzymać poruszanie się między falami o wysokości od 2,5 do nawet 4 metrów. Takie wymagania to już naprawdę sporo. Obecnie firmy pracujące nad tym projektem mają 18 miesięcy na przedstawienie badań oraz realnych możliwości związanych z zaprojektowaniem i wyprodukowaniem swoich ekranopłatów.
Co z tego wszystkiego wyjdzie? Tego jeszcze nie wiadomo. Musicie jednak przyznać, że jeśli wszystko pójdzie po myśli projektantów, to możemy mieć do czynienia z prawdziwym, morskim “potworem”.
Źródło: DARPA / fot. DARPA