Osoby oglądające zdjęcia z Bangkoku w Tajlandii lub wizytujące to miasto z pewnością niejednokrotnie zachodziły w głowę, dlaczego nad ulicami azjatyckiego miasta wisi tak wiele kabli? Niektóre wyglądają na sprawne i wciąż działające. Inne zwinięto w taki sposób, jakby były nieaktywne, bądź oczekujące na montaż. Jaki sekret skrywają wszechobecne przewody w Bangkoku i… dlaczego tamtejszy rząd w końcu postanowił zrobić z nimi porządek?
Kable w Bangkoku – nieestetyczna wizytówka stolicy Tajlandii
Kable wiszące na słupach i nad ulicami w Bangkoku to miks przewodów wykorzystywanych do dostarczania telewizji kablowej, kabli telefonicznych oraz światłowodowych do dostarczania Internetu. Nie są niebezpieczne dla ludzi. Przewody odpowiedzialne za dostarczanie prądu elektrycznego znajdują się wyżej, poza zasięgiem ciekawskich. Dlaczego panuje w nich taki chaos?
W Bangkoku każdy usługodawca może zgodnie z prawem prowadzić kable wszędzie tam, gdzie chce świadczyć usługę. Kładzie je po prostu obok tych już istniejących. Co kluczowe dla obrazu całej sytuacji, przewody… nigdy nie są usuwane po modernizacji usługi. Czasami zwija się je, pozostawiając na słupie, a czasami pozostawia tak, że biegną dalej nad ulicami azjatyckiego miasta. Słupy miejskie są przez to przeciążone.
Dlaczego nie umieszczono ich pod ziemią? Bo tak jest taniej, choć to wcale nie jedyny powód.
Bangkok znany jest z ulewnych deszczy, które często zalewają drogi. Lokalne władze obawiały się, że podziemne kable będą narażone na szkodliwe działanie wody, niszczone przez ruch obciążonego wodą gruntu i… wykopywane przez koparki na placach budowy – a w Bangkoku buduje się często i gęsto. Skoro usytuowano je nad ziemią, każdy może zobaczyć, gdzie się znajdują i można do nich łatwo dotrzeć w celu naprawy. Ten stan rzeczy ma się jednak zmienić.
- Inni chętnie czytali: Polski Autosan pokazał autobus elektryczny z bateriami na „przyczepce”
Bangkok robi porządek z ikonicznymi kablami
Lokalne media już w połowie minionego roku donosiły, że Bangkok zaczyna porządkować plątaninę przewodów. Na razie władze miasta usuwają te, które nie pełnią już żadnej funkcji i samo to sprawi, że nad miastem zapanuje porządek.
Pomimo gigantycznych kosztów inwestycji, docelowo przewody znajdą się pod ziemią i zostaną należycie zabezpieczone. Łącznie rewolucja dotyczy nawet kilku tysięcy kilometrów różnego rodzaju przewodów.
Źródło: mat. własny, mea.or.th, zdj. tyt. Canva Pro