Do tego kosza (prawie) nie da się nie trafić piłką. Ciekawy pomysł inżyniera

Anna BorzęckaSkomentuj
Do tego kosza (prawie) nie da się nie trafić piłką. Ciekawy pomysł inżyniera
Zapewne niejeden raz w życiu grałeś w koszykówkę. Jeśli tak, wiesz doskonale że do kosza nie zawsze łatwo jest trafić piłką. Wystarczy że ta odbije się od tarczy pod nieodpowiednim kątem i zaliczasz pudło. Pewien inżynier stworzył jednak inteligentną obręcz do koszykówki, do której wręcz sztuką jest… nie trafić.

Wyjątkowa maszyna

Wspomniany inżynier to Shane Wighton. Jego dzieło to zaś w zasadzie robot o dość skomplikowanej konstrukcji, składający się między innymi na obręcz i tarcza zawieszone na systemie linek, poruszające się w sześciu stopniach swobody za pośrednictwem systemu wielokrążków i z użyciem sześciu silniczków o mocy 8 koni mechanicznych.

Wighton zaprojektował swojego robota tak, aby ten z pomocą mikrokontrolera i systemu śledzącego wykrywał ruch piłki do koszykówki, przewidywał trajektorię jej dalszego lotu i przesuwał w powietrzu tarczę z obręczą tak, aby piłka do niej trafiła. Rzecz jasna, tarcza i obręcz musiały zostać zawieszone w powietrzu i być zdolne do przemieszczania się z bardzo dużą prędkością. Dlatego inżynier wykonał tarczę z pianki i włókna szklanego, a obręcz z aluminium, aby były jak najlżejsze.

Największym problemem okazała się kwestia zasilania całego systemu, gdyż prąd o parametrach takich, jakie oferują gniazdka ścienne, nie był wystarczający. Wighton musiał użyć skrzynki rozdzielczej zasilanej ze źródła o dużej mocy, ale nawet to nie wystarczyło do uruchomienia każdego silnika z maksymalną mocą. To jednak dobrze, gdyż silniki pracujące z pełną mocą rozerwałyby zawieszone w powietrzu linki na strzępy.

Rzecz jasna, system wymagał też sporo pracy od strony oprogramowania. To musiało bowiem odpowiednio szybko i sprawnie wykonywać matematyczne obliczenia, które przekładałyby się na ruch tarczy i obręczy w odpowiedzi na przemieszczanie się piłki.

Kosz do którego niemal zawsze trafisz

Co ciekawe, aby system mógł wykrywać piłkę do koszykówki i ją śledzić, Wighton musiał ją zmodyfikować. W związku z tym nie mógł użyć piłki takiej, jaką w koszykówkę gra się z reguły – pompowanej. Zamiast tego użył piłki wykonanej w całości z pianki. W takiej piłce mógł bowiem umieścić otwory, w których następnie umieścił markery (czujniki), ruchy których przekazywane są do komputera. Co ciekawe, aby ułatwić sobie wykonanie otworów, inżynier tymczasowo piłkę… zamroził, zmniejszając jej elastyczność.

Rezultaty pracy Wightona są po prostu niesamowite. Można dosłownie na ślepo rzucić piłkę w obrębie zasięgu jego robota, a ta niemal na pewno wpadnie w obręcz kosza. Niemal na pewno, bo zdarzało się, że piłka nie trafiała do kosza – z reguły jednak wtedy, gdy rzucała ją… żona inżyniera. Ciekawe, czy był to przypadek.

Źródło: YouTube, fot. tyt. Unsplash/Markus Spiske

Udostępnij

Anna BorzęckaSwoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęła w 2015 roku. Na co dzień pisze o nowościach ze świata technologii i nauki, ale jest również autorką felietonów i recenzji. Chętnie testuje możliwości zarówno oprogramowania, jak i sprzętu – od smartfonów, przez laptopy, peryferia komputerowe i urządzenia audio, aż po małe AGD. Jej największymi pasjami są kulinaria oraz gry wideo. Sporą część wolnego czasu spędza w World of Warcraft, a także przyrządzając potrawy z przeróżnych zakątków świata.