Po co w ogóle patentować takie rozwiązanie? Z opisu dowiadujemy się, że jest to zabezpieczenie w przypadku sytuacji kryzysowych. W takim momencie dron będzie mógł uruchomić proces autodestrukcji, dzięki czemu rozleci się na kawałki w powietrzu. Całość ma się oczywiście odbywać w odpowiednim momencie, by szczątki spadły bezpiecznie na ziemię.
Z patentu wynika, że do autodestrukcji będzie dochodzić np. nad zbiornikami wodnymi lub drzewami. Istnieje tam bowiem znacznie mniejsze prawdopodobieństwo, że jakiś element urządzenia spadnie na człowieka.
Oczywiście przyznanie patentu nie oznacza, że funkcja tego typu od razu pojawi się w dronach Amazona. Nie ulega jednak wątpliwości, że tego typu rozwiązanie może się kiedyś przydać, np. w przypadku awarii sprzętu.
Amerykańska firma już od dłuższego czasu pracuje nad dostarczaniem paczek za pomocą dronów. Klient miałby otrzymywać swoją przesyłkę w niespełna 15 minut od złożenia i opłacenia zamówienia. Pierwsze udane loty przeprowadzono już na terenie Wielkiej Brytanii.
Źródło: Neowin