Spróbuj wyobrazić sobie świat, w którym wszystkie zaszyfrowane informacje nagle stają się jawne. Sesje w przeglądarkach, Twoje hasła do bankowości i kont w mediach społecznościowych. Wszystko. To właśnie naukowcy nazywają kwantową apokalipsą.
Na czym ona polega? Cała sytuacja ma związek z szybkim rozwojem komputerów kwantowych oraz przekraczaniem przez nie kolejnych granic. Czy możemy się już martwić?
Kwantowa apokalipsa
Normalny komputer, pracując w klasyczny sposób łamałby obecne standardy szyfrowania przez wiele lat – jeśli w ogóle by mu się to udało. W przyszłości komputery kwantowe mogłyby złamać to samo szyfrowanie w ciągu zaledwie kilku sekund.
Komputery kwantowe mają rozwiązywać wiele problemów, do których obecnie dostępne, konwencjonalne maszyny się nie nadają. Wielka Brytania inwestuje w Narodowe Centrum Obliczeń Kwantowych, Google ma własny komputer kwantowy, IBM też, Amazon podnajmuje tego typu moc obliczeniową w ramach swojej usługi AWS. W grze liczą się także Chińczycy oraz ich rozwiązania.
fot. Manuel – Unsplash
Obecnie na serwerach na całym świecie leżą niesamowite wręcz ilości zaszyfrowanych danych. Któregoś dnia mogą one zostać po prostu złamane – tym samym odsłaniając wszystko, co robimy na co dzień w sieci. Jeśli na rynku pojawi się skuteczny komputer kwantowy, jego operatorzy będą mogli bardzo szybko pozyskać wiele cennych danych. Na całe szczęście w tle trwają już operacje, które mają na celu złagodzenie problemu oraz sprawienie, że w przyszłości nie dojdzie do opisywanej wyżej sytuacji. Wielka Brytania zakłada, że będzie w stanie stworzyć protokoły szyfrowania “post-kwantowego”, które będą odporne na działanie wspomnianych komputerów.
Czy to się uda? Na ten moment możemy jedynie obserwować całą sytuację. Komputery kwantowe to działka, która bardzo szybko się rozwija, ale do realnego przełomu i skutecznej, komercyjnej pracy jeszcze daleka droga.
Przynajmniej na razie możemy więc czuć się bezpiecznie.
Źródło: NCSC / fot. Timo Volz – Unsplash