Poprzednik niestety nie zachwycał zarówno swoimi osiągami jak i dystansem pokonywanym na ładowaniu, który nie przekraczał 160 km. Sytuacja uległa diametralnej zmianie po sukcesie Tesli, która udowodniła, że „elektryki” nie muszą służyć jedynie do jazdy po mieście z racji na swój krótki zasięg. W ślad za Teslą poszedł Nissan postanawiając unowocześnić swoją konstrukcję.
Auto otrzyma nowoczesne wnętrze.
Zmodernizowany Leaf od teraz pojedzie dalej bo na odległość do około 400 km przy jednocześnie lepszych osiągach. Układ elektryczny jest w stanie wygenerować moc 147 KM.
Producent naszpikował samochód rozmaitymi systemami wspomagającymi jazdę np. dostarczył technologię ProPilot pozwalającą na autonomiczną jazdę po jednym pasie autostrady. Oprócz tego znajdziemy funkcję ProPilot Park odpowiadającą za automatyczne parkowanie. Leaf ostrzeże nad także przed ryzykiem kolizji, poinformuje o pojeździe znajdującym się w martwym polu czy rozpozna znaki drogowe.
Na uwagę zasługuje także ePedal czyli nowość umożliwiająca przyspieszanie i hamowanie tym samym pedałem. Z pewnością takie rozwiązanie będzie wymagało przyzwyczajenia się, jednak warto podkreślić, że tradycyjnego pedału hamulca nie zabraknie.
Nissan Leaf pojawi się w Japonii już od 2 października. Data wprowadzenia auta na europejskie rynki pozostaje nieznana, jednak oczekuje się, że nastąpi to w styczniu 2018. Japończycy planują również wprowadzenie w 2019 roku wersji z jeszcze większym zasięgiem i mocą. Cena wyjściowa modelu na 2018 rok ma nie przekraczać 30 000 dolarów.
Źródło: engadget.com