Elon Musk poinformował, iż chce, aby w ramach firmy SpaceX jego zespół doprowadził do lądowania statku Starship na Księżycu. Załogowa misja na naturalnego satelitę Ziemi miałaby się odbyć dwa lub trzy lata później. Tego typu chęci Musk zdradził w obszernym wywiadzie dla magazynu Time.
„To zabrzmi jak szaleństwo, ale myślę, że moglibyśmy wylądować na Księżycu w niecałe dwa lata” – stwierdził Musk. „Chciałbym, aby statek Starship dotknął powierzchni Księżyca w 2021 roku. Być może za rok lub dwa lata po tym będziemy mogli wysłać misję załogową. Powiedziałbym, że cały proces zajmie maksymalnie około czterech lat”.
Musk wyraźnie brzmiał na frustrowanego w związku z brakiem wsparcia ze strony Amerykańskiej Agencji Kosmicznej NASA. Przedsiębiorca nie chce przekonywać naukowców do swojej misji. Musk uważa, że łatwiej i szybciej będzie wylądować na Księżycu w ramach SpaceX niż robiąc to przy współpracy z NASA.
Dla porównania, Amerykańska Agencja Kosmiczna chce „posadzić” ludzi na powierzchni Księżyca dopiero w 2024 roku. Może się więc okazać, że Musk wyprzedzi inżynierów o prawie rok. Oczywiście jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Do podróży na Księżyc oraz w innych misjach, SpaceX wykorzysta system wielokrotnego użytku oznaczony jako Super Heavy i Starship. To nic innego, jak rakieta, która byłaby najpotężniejszą tego typu konstrukcją w historii zdolną do wyniesienia 100 astronautów jednocześnie ponad powierzchnię naszej planety. Musk w swoim stylu powiedział magazynowi Time, iż ma zamiar wybudować specjalną, księżycową bazę, która będzie służyła głównie do badań naukowych.
SpaceX wciąż stoi przed wieloma wyzwaniami, aby osiągnąć swój cel zakładający wysłanie statku kosmicznego na Księżyc. Zaledwie chwilę po wywiadzie Muska ogień pochłonął prototyp statku Starship podczas testu w Boca Chica w Teksasie.
Dokładna przyczyna tego zdarzenia jest nadal badana.
Źródło: DT