Amerykańskie FCC podjęło decyzję, która może zmienić świat w kontekście technologii. Od dłuższego czasu Elon Musk wspominał, iż chciałby wznieść ponad naszą planetę prawie 5 tysięcy satelitów, które byłyby w stanie dostarczać internet do trudno dostępnych regionów oraz takich miejsc, w których budowa infrastruktury się po prostu nie opłaca. Na początku traktowano Muska jak szaleńca (jak zwykle), jednak okazuje się, że projekt Starlink może stać się realnym przedsięwzięciem.
W ramach wspomnianego projektu, Elon Musk chce wystrzelić dokładnie 4425 satelit, które będą kosztowały 10 miliardów dolarów. Satelity mają trafić na orbitę maksymalnie do 2020 roku, tak więc SpaceX faktycznie musi się pospieszyć. Każdy z pojazdów będzie latał na wysokości od 1150 do 1325 kilometrów nad powierzchnią Ziemi – dzięki temu użytkownicy na lądzie będą mogli skorzystać z internetu o przepustowości 1 GB/s.
To wszystko „na papierze” brzmi niesamowicie, ale po drodze firma Elona Muska musi pokonać ogromną liczbę problemów. Jest nim przede wszystkim budżet, wynoszenie satelit na orbitę oraz radzenie sobie z kosmicznymi śmieciami, które przemieszczają się w próżni. Nie można zapomnieć też o zakłóceniach oraz kolidowaniu z innymi sprzętami znajdującymi się nad naszą planetą.
Dobrze jednak wiedzieć, że internetowe satelity otrzymały póki co najważniejszą zgodę: tę, która pozwala uruchomić całą maszynę potrzebną do zrealizowania pomysłu.
Aleksander PiskorzDziennikarz technologiczny - od niemal dekady publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Autor newslettera tech-pigułka. Obecnie zajmuje się wszystkim co związane z szeroko pojętym contentem i content marketingiem Jako konsultant pomaga również budować marki osobiste i cyfrowe produkty w branży technologicznej. Entuzjasta sztucznej inteligencji. W trybie offline fan roweru szosowego, kawy specialty i dobrej czekolady.