Istnieje wiele nowoczesnych metod płatności, a tymi najwygodniejszymi zdaniem wielu konsumentów są płatności zbliżeniowe smartfonami poprzez Apple Pay i Google Pay oraz polski BLIK. Sieć sklepów Empik w ramach programu pilotażowego w pięciu sklepach w Polsce wprowadzi płatności oczami. To wspólne przedsięwzięcie Empik, Mastercard i PayEye.
Płatności oczami testowane przez Empik
W Polsce działa obecnie ponad 350 salonów Empik. W ramach pilotażu w pięciu z nich będzie można płacić w nietypowy sposób. Płatności oczami i twarzą zostaną umożliwione w salonach Empik w galerii Westfield Mokotów w Warszawie, Wrocław Bielany, Kraków Kazimierz, Poznań Posnania oraz Czeladź M1. To właśnie tam ruszą niebawem płatności biometryczne, realizowane za pomocą technologii skanowania twarzy i tęczówki oka.
Dołączamy do pierwszego w Europie pilotażu płatności biometrycznych w ramach programu Mastercard Biometric Checkout. Jestem dumna, że to właśnie klienci Empiku jako pierwsi skorzystają z tego innowacyjnego rozwiązania. Wierzę, że bezpieczeństwo i wygoda zakupów, jaką zapewnia biometria, to już nie przyszłość, a teraźniejszość płatności w handlu
– skomentowała Ewa Szmidt, prezeska Grupy Empik.
Nowa metoda płatności oczami i twarzą w wymienionych wyżej sklepach Empik będzie dostępna od 12 czerwca bieżącego roku. Jest drobne „ale”.
Jak zapłacić oczami w Empiku?
Aby autoryzować płatność w Empiku należy uprzednio zainstalować na smartfonie odpowiednią aplikację. Po utworzeniu konta niezbędne będzie zrobienie sobie selfie, które zostanie zaszyfrowane i przekazane do bazy. W trakcie pierwszej transakcji niezbędne jest podanie numeru telefonu oraz numeru PIN ustalonego wcześniej na smartfonie. Dopiero wtedy należy spojrzeć w stronę terminala.
Osoby zatroskane o swoją prywatność z pewnością nie będą zbyt chętnie przekazywały operatorowi płatności tak wielkiej ilości swoich danych. Oprócz wszystkich powyższych informacji trzeba w końcu powiązać z aplikacją także kartą płatniczą. Transakcja na same „ładne oczy” nie wystarczy.
Pilotaż potrwa co najmniej trzy miesiące.
Źródło: PAP