Fotoradar na zakręcie mistrzów w Rudzie Śląskiej
Zakręt mistrzów na DTŚ w Rudzie Śląskiej, nazywany także „zakrętem idiotów”, to miejsce słynące do niedawna z licznych spektakularnych kolizji i wypadków. 28 lutego 2022 roku przed zakrętem, nieopodal tzw. „czarnego punktu”, ustawiono fotoradar. Fotoradar przy DTŚ od kilku dni denerwuje i oślepia kierowców.
Kierowcy i lokalne media donoszą, że od kilku dni fotoradar przy DTŚ robi zdjęcia absolutnie wszystkim przejeżdżającym pojazdom. Nie ma znaczenie to, czy kierujący samochodem popełnia wykroczenie. Dziwny sposób działania urządzenia pomiarowego nie tylko irytuje kierowców, ale wprost utrudnia im bezpieczną jazdę.
„Jechałem zgodnie z przepisami. Jak zwykle zresztą i nagle zobaczyłem, jak fotoradar na tym słynnym zakręcie mistrzów cyka mi zdjęcie. Zapaliła się lampa błyskowa. Zdenerwowałem się, bo nie przekroczyłem przepisów. Skąd więc to zdjęcie? Czy to znaczy, że dostanę mandat? Za co?” – zastanawia się jeden z czytelników Dziennika Zachodniego.
GITD twierdzi, że… tak ma być
Dziennikarze skierowali zapytanie do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego o absurdalne zachowanie fotoradaru. Odpowiedź okazała się zaskakująca. Otóż fotoradar przy DW 902 w Rudzie Śląskiej… ma tak działać, a przynajmniej czasowo.
„Faktycznie, wiemy o tym, że tak się dzieje. Przyczyna jest prozaiczna” – podaje Wojciech Król z biura prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie. „Wykonawca tego urządzenia wprowadził go obecnie w tryb testowy. Trwają prace serwisowe. Dlatego, jeśli nie popełniliśmy wykroczenia i jechaliśmy zgodnie z przepisami, nie mamy się czego obawiać. Mandatu nie dostaniemy” – wyjaśnia.
Prace serwisowe fotoradaru prowadzące do oślepiania kierowców i pogorszania bezpieczeństwa w ruchu? Brzmi zupełnie irracjonalnie.
Nie wiadomo ile jeszcze potrwają prace serwisowe nad urządzeniem.
Opisywany tu fotoradar od 28 lutego 2022 roku wykrył ponad 19 089 przypadków przekroczenia prędkości.
Źródło: Dziennik Zachodni, zdj. tyt. CANARD