Amerykańska firma, której główna siedziba znajduje się w miejscowości Szafuza w Szwajcarii, słynie z wysokiej jakości inteligentnych zegarków sportowych. Fenix Chronos to nowy produkt, który ma łączyć w sobie sportowe funkcje z wyglądem i stylem zegarków klasy premium.
Fenix Chronos jest przede wszystkim drogi. Klienci mają do wyboru trzy modele, które różnią się materiałem, z którego wykonano obudowę i pasek. Najdroższa wersja wykonana z tytanu kosztuje… 1499 dolarów, zaś „zwykła” w stalowej kopercie to wydatek 899 dol. Wariant pośredni ze stali nierdzewnej został wyceniony na 999 dol.
Oczywiście Garmin ma swojej w ofercie kilka drogich zegarków, np. Garmin Tactix Bravo kosztuje ponad 3 tys. złotych, a Garmin Fenix 3 Sapphire ok. 2,5 tys. złotych, ale Fenix Chronos w najwyższej wersji jest blisko dwukrotnie droższy (ok. 5,7 tys. zł.). Co można dostać za te pieniądze?
Co ciekawe są to właściwie te same funkcje, co w topowych, sportowych zegarkach Garmina, łącznie z czujnikiem pracy serca, krokomierzem, licznikiem kalorii, GPS, barometrem, wysokościomierzem, kompasem, GLONASS.
Wbudowany akumulator zapewni pracę urządzenia przez 13 godzin z włączonym modułem GPS, natomiast po uruchomieniu oszczędzającego energię trybu UltraTrac żywotność ogniwa zostanie wydłużona do 25 godzin – z GPS uaktywującym się rzadziej. Ponadto Fenix Chrono może zostać zanurzony do głębokości 100 metrów.
Czy elegancki zegarek kryjący sportowego potwora to dobry pomysł? Na pewno jest to model bardziej wszechstronny i… drogi.
Źródło: techcrunch.com