Gdańsk chce chronić dzieci przed PEM, ale działa wbrew temu
Na Twitterze prezes UKE opublikował pismo podpisane przez zastępczynię Prezydenta Miasta Gdańska. Widać w nim, że władze tego miasta nie pozwalają na przedłużanie i zawieranie nowych umów na lokowanie BTS-ów (stacji bazowych) na placówkach edukacyjnych. Ma to rzekomo na celu chronienie najmłodszych przed ewentualnymi skutkami promieniowania elektromagnetycznego (PEM). Problem polega na tym, że takie działanie doprowadzi do sytuacji odwrotnej – promieniowanie w placówkach wzrośnie.
Witold Tomaszewski słusznie zauważa, że budowanie stacji naokoło szkół spowoduje, że poziom PEM wewnątrz budynków będzie wyższy, niż gdyby stacja była umieszczona na dachu budynku. Działanie Gdańska określił mianem kontrproduktywnego.
Władze @gdansk nie pozwalają na przedłużanie i zawieranie nowych umów na lokowanie BTS-ów na placówkach edukacyjnych. Budowanie stacji naokoło spowoduje, że poziom PEM wewnątrz budynków będzie wyższy niż gdyby stacja była na budynku, więc działanie jest… kontrproduktywne. pic.twitter.com/IkTh34l1uD
— Witold Tomaszewski (@WitekT) August 30, 2021
Czy Gdańsk nie jest w stanie powołać ekspertów, choćby tylko po to, aby wyjaśnili oni władzom tego miasta podstawy fizyki? A jeśli nie, to czy przed wydaniem decyzji nie wypadało sięgnąć do ogólnodostępnych, naukowych źródeł, gdzie doskonale opisano to, w jaki sposób stacje bazowe rozsiewają sygnał? Trudno stwierdzić to, jakie podłoże ma omawiane tu działanie.
Wygląda na to, że Gdańszczanie swoje skargi na kiepski sygnał lub inne parametry pracy sieci komórkowych już wkrótce będą mogli składać bezpośrednio do prezydenta miasta, nie zaś operatorów. No, chyba że ktoś przemyśli raz jeszcze zasadność swoich działań.
PS im dalej od stacji bazowej, tym promieniowanie smartfona jest silniejsze, gdyż musi emitować silniejszy sygnał.
Źródło: Twitter