Sprawa rozbija się o procesor Sycamore budowany w laboratorium Google w Kalifornii. Jednostka ta składa się z układu 54 kubitów i po raz pierwszy wykazała „kwantową supremację”, czyli rozwiązanie problemu w praktyce niewykonalnego dla tradycyjnych, komercyjnych superkomputerów. Można więc śmiało powiedzieć, iż mamy obecnie do czynienia z przełomem w historii technologii.
Procesor Sycamore wykorzystywany przez Google został przetestowany w symulowaniu kwantowego obwodu, który generuje ciągi liczb losowych. W ciągu niecałych 200 sekund Sycamore był w stanie wykonać milion operacji próbkowania – dla porównania, najszybszy komputer jaki zna obecnie ludzkość zawierający 40 tysięcy procesorów i 250 mln gigabajtów pamięci pracowałby nad tym zadaniem około 10 tysięcy lat. Odkrycie i przełom Google’a ma przyczynić się do znaczącego postępu w uczeniu maszynowym, kryptografii oraz wszelkich symulacjach liczbowych.
Inżynierowie z Google twierdzą, iż moc obliczeniowa procesorów kwantowych jest w stanie się podwajać w okresie kilkuletnim. Na przeszkodzie do „perfekcji” w komputerach kwantowych stają jednak inne problemy w postaci wykrywania i korygowania błędów, a także sama ich niestabilność.
Do czego jeszcze może przydać się komputer kwantowy? Między innymi do łamania zabezpieczeń. Obecne szyfrowanie używane chociażby w bankowości w konfrontacji z tym sprzętem będzie bezużyteczne. Google patrzy jednak w inną stronę: procesory kwantowe obiecują rewelacyjne wyniki w przeszukiwaniu nieposortowanych baz danych.
Nie pozostaje nam obecnie nic innego, jak tylko trzymać kciuki za rozwój opisywanej technologii.
Źródło: Nature