– Szanujemy to, co robi Bundesliga, Premier League czy NBA, jednak my w Hiszpanii chcielibyśmy zrobić coś zupełnie innego. Generowanie komputerowej publiczności przy zachowaniu efektów audiowizualnych ma przypomnieć kibicom o czasach sprzed koronawirusa – przekazał dyrektor audiowizualny La Liga, Melcior Soler.
Wirtualni kibice, którzy pojawili się na stadionie nie są jednak odzwierciedleniem wielu kibiców – tak, jak ma to miejsce chociażby w grach piłkarskich. W tym przypadku mamy do czynienia ze statyczną teksturą, która wygląda zaskakująco dobrze: o ile oczywiście uwaga widza jest skupiona cały czas na boisku. Całość można porównać do gier wideo z lat 90. Sam efekt jest jednak dość przekonujący.
Możecie zobaczyć go poniżej.
Oprócz obrazu, także dźwięk
Oprócz komputerowo generowanego obrazu, na stadionie można było także usłyszeć prawdziwe dźwięki i szum, który w normalnych okolicznościach generowany jest przez kibiców. Oczywiście wszystko to po to, aby maksymalnie zasymulować obecność fanów na stadionie. Szum dochodzący z głośników zmieniał głośność w odpowiednich momentach, aby dodać rozgrywce większego dramatyzmu.
Oczywiście sama technologia wykorzystana przez La Liga ma swoje wady. Na niektórych ujęciach kamery można było zauważyć puste trybuny – tego nie dało się uniknąć.
Mimo wszystko Hiszpanie mają naprawdę ciekawy pomysł na to, jak urozmaicić swoje widowiska sportowe zanim sytuacja z koronawirusem nie skończy się, a świat wróci do względnej normy.
Źródło: The Verge / fot. Vienna Reyes – Unsplash