Bitcoin to prawdziwa zagadka. Kryptowaluta była bohaterem mediów, kiedy na początku roku biła rekordy wartości. Na sprzedaży i obrocie Bitcoinem dorobiło się mnóstwo osób, a dla niektórych ten rodzaj “pieniędzy” dalej pozostaje zagadką. Naukowcy oszacowali, iż energia potrzebna do wszystkich transakcji odbywających się na świecie za pośrednictwem portfeli z Bitcoinami potrzebuje więcej mocy niż cała… Szwajcaria na przestrzeni roku.
Informacje te pochodzą z nowego narzędzia oznaczonego jako Cambridge Bitcoin Electricity Consumption Index. System szacuje, ile energii potrzeba do tego, aby sieć Bitcoin mogła działać w czasie rzeczywistym w wielu regionach świata. Dane pochodzące bezpośrednio z CBECI pozwalają także na oszacowanie, jak wygląda zużycie mocy przez kryptowalutę na przestrzeni całego roku. Okazuje się, że jest ono naprawdę spore.
Obecnie globalna sieć Bitcoina zużywa mniej więcej siedem gigawatów energii elektrycznej. W ciągu roku odpowiada to zużyciu na poziomie 64 TWh. To więcej niż przez rok zużyła cała Szwajcaria (58 TWh), ale z kolei mniej niż w poprzednich 12 miesiącach wykorzystała Kolumbia (68 TWh).
Statystyki pokazują także, że Bitcoin zużywa około 0,25% całej energii wykorzystywanej na świecie. Dla porównania, to mniej więcej tyle mocy, ile w stanie są wyprodukować wszystkie czajniki znajdujące się Wielkiej Brytanii na przestrzeni 11 lat. Warto jednak pamiętać, że dane przyjmowane przez naukowców są szacunkowe i nie zgadzają się co do jednego miejsca po przecinku. CBECI postanowiło jednak skorzystać z porównań oraz wizualizacji, abyśmy mogli lepiej wyobrazić sobie to, ile dokładnie Bitcoin potrzebuje prądu do działania.
Bitcoin generuje około 100 milionów wirtualnych transakcji rocznie. Płacąc za pomocą standardowej karty płatniczej lub przez internet, użytkownicy tworzą około 500 miliardów transakcji w ciągu 12 miesięcy.
Kryptowaluty stanowią więc ułamek całości, ale cały czas pokazują, że nie są już taką ciekawostką, jak jeszcze kilka lat temu.
Źródło: CBECI