Za tymi trendami poszli również inni producenci, a efekty na świecie widać jak na dłoni. Norwegia co rusz bije kolejne rekordy sprzedaży samochodów elektrycznych. Patrząc jednak na to, w którą stronę zmierza branża, może okazać się, że będzie tylko drożej.
Problemem jest popyt i technologia
Mercedes twierdzi, że minie sporo czasu zanim auta elektryczne potanieją Największą przeszkodą w obniżaniu cen w przypadku aut elektrycznych mają być akumulatory oraz generalny rozwój technologii baterii. Osiągnięcie parytetu cenowego ma być niemożliwe – przynajmniej według Mercedesa. Firma również cały czas czeka na przełom w zakresie rozwoju akumulatorów o większej gęstości. Nad podobnymi technologiami pracuje Tesla – Elon Musk zapowiadał, że auta jego firmy będą mogły jeździć dalej niż dotychczas na jednym ładowaniu.
fot. Unsplash.com
Problemem pozostają również surowce, których zapasy zaczynają się kurczyć. Tworzenie akumulatorów wymaga konkretnych pierwiastków, których ilość na Ziemi nie jest nieskończona. Popyt na baterie litowe znacznie przewyższa obecne możliwości kopalni ziem rzadkich. Da się to zmienić, ale uruchomienie kopalni od podstaw jest skomplikowane i bardzo kosztowne. Analitycy nie spodziewają się jednak, że zapas litu skończy się w tej dekadzie.
Ile to “tanio” za samochód elektryczny?
Ile Twoim zdaniem to “tanio” jak na samochód elektryczny? Obecnie najpopularniejszym wyborem wydaje się być Nissan Leaf, który podbija nie tylko USA ale również Europę. W ostatnich tygodnia Tesla znacząco podniosła ceny – tłumacząc to wszystko inflacją oraz problemami z łańcuchem dostaw.
Czytaj też: Jechał Teslą z Ukrainy. Bateria rozładowała się kilometr od ładowarki
Ile w takim razie w złotówkach to względnie tanio za nowego “elektryka”?