Premier Izraela oficjalnie przyznał, iż kraj zainwestował w zupełnie nowy system obrony, który będzie uzupełniał Iron Dome. O Żelaznej Kopule było głośno w zeszłym roku – pisaliśmy też dla Was, jak dokładnie działa stojąca za nią technologia. Tym razem Izrael chce jednak pójść o krok dalej.
“Laser wall”, czyli po prostu laserowa ściana będzie wykorzystywała wiązkę lasera do chronienia kraju przed atakami rakietowymi.
Izrael inwestuje w “laserową ścianę”
Na konferencji poświęconej bezpieczeństwu, Naftali Bennet powiedział, że nowa generacja technologii oznaczonej jako “laser wall” zostanie zaprezentowana w ciągu najbliższego roku na terenie południowego Izraela. Obecnie niewiele wiadomo na temat skuteczności samego systemu, ale analitycy oczekują, że zostanie on wdrożony przez Izrael na lądzie, w powietrzu i na morzu. Tym samym “laser wall” będzie w stanie wysyłać konkretną, odstraszającą wiadomość do każdego z przeciwników.
Celem Izraela jest stworzenie laserowego systemu obrony, który za pomocą impulsu elektrycznego będzie w stanie przechwytywać i niszczyć pocisk rakietowy. Dlaczego tak? Głównie dlatego, iż wykorzystanie lasera jest wielokrotnie tańsze od Żelaznej Kopuły. Każdy pocisk przechwytujący rakiety kosztuje bowiem dziesiątki tysięcy dolarów. Dla porównania, pojedynczy, niszczący impuls elektryczny ma kosztować według Benneta zaledwie “kilka dolarów”.
Co ciekawe, izraelska laserowa ściana będzie używana nie tylko przez sam Izrael, ale ma również pomóc innym krajom neutralizować zagrożenia (chociażby ze strony Iranu). Izraelscy urzędnicy z Ministerstwa Obrony nie chcieli wypowiedzieć się w kontekście szczegółów testów laserowego systemu obrony, który ma przechwytywać również samoloty bezzałogowe.
Izrael oficjalnie zaprezentował system Iron Dome dekadę temu. Według wojska, technologia spisała się na medal, do tej pory przechwytując 90 proc. nadlatujących rakiet.
Źródło: HindustanTimes / fot. Jonas Frey – Unsplash