Turbina IHI Kairyu
Na pierwszy rzut oka Kairyu wygląda jak nietypowa łódź podwodna. Na jej centralną część składa się 20-metrowy kadłub, któremu towarzyszą po obu stronach cylindryczne generatory o zbliżonej długości. Boczne elementy zawierają mechanizmy sterujące i systemy pomiarowe, które odpowiadają za zarządzanie pracą 11-metrowym łopatkom turbiny. Maszyna przesyła całą wytworzoną energię szeregiem przewodów do krajowej sieci energetycznej.
Japońska Organizacja Rozwoju Nowej Energii i Technologii Przemysłowych (NEDO) szacuje, że przy wykorzystaniu odpowiedniej technologii urządzenia mogłyby generować 200 gigawatów mocy, czyli do 60 procent zapotrzebowania na energię elektryczną w tym kraju. Coś niesamowitego.
Łatwiej powiedzieć, niż wykonać
Instalacja podwodna Kairyu jest mocno utrudniona, a turbiny oceaniczne muszą być umieszczane w precyzyjnie określonych lokalizacjach o odpowiednik warunkach, aby mogły skutecznie działać. Silny prąd nie ma znaczenia, jeśli lokalizacja turbiny uniemożliwia podłączenie jej do sieci energetycznej.
Silne prądy u wybrzeży Japonii często występują na obszarach o dużym natężeniu ruchu żeglugowego, stąd konieczność ulokowania Kairyu głęboko pod wodą. IHI Corp będzie musiała również powalczyć o konkurencyjność kosztów produkcji i utrzymania, bowiem energia słoneczna i wiatrowa osiągnęła w Japonii niezłą przystępność cenową.
Źródło: ihi.co.jp