Kasy samoobsługowe wydają się rozwiązaniem idealnym. Dzięki nim konsumenci mogą robić zakupy jeszcze szybciej, a sklepy zatrudniać mniej pracowników, redukując tym samym koszty. Niestety, w rzeczywistości nie jest tak idealnie. Po raz pierwszy temat rezygnacji sklepów z kas samoobsługowych poruszaliśmy rok temu, kiedy to na taki krok zdecydowała się część sklepów Aldi w Niemczech. W ślad za Aldi poszło Action w Holandii, a później również Booths w Wielkiej Brytanii i Dollar General w Stanach Zjednoczonych. Kasy samoobsługowe to dla sklepów coraz większe straty, czasami także wizerunkowe. Dlaczego?
Sklepy rezygnują z kas samoobsługowych
Kasy samoobsługowe znikają z kolejnych sklepów w kolejnych krajach przede wszystkim ze względu na rosnącą skalę oszustw i kradzieży. Oszukiwanie kas samoobsługowych nie jest trudne. Wystarczy skasować tańszy przedmiot zamiast droższego o identycznej masie i… gotowe. Metody są różne, a sklepy mają ograniczone możliwości ochrony przed nimi – kamery i ochrona często nie wystarczają. W ten sposób oszukują niestety także Polacy, choć skala tego zjawiska w naszym kraju jest podobno marginalna.
Straty generowane przez nieuczciwych klientów korzystających z automatycznych kas mogą być naprawdę wysokie. Niech w ciągu jednego dnia, na jednej kasie suma oszustw wyniesie tylko 5 zł. Pozornie wydaje się to niewielką kwotą. Jeśli jednak dana sieć handlowa ma 1000 takich urządzeń w całym kraju, to w ciągu miesiąca strata wyniesie 120 tys. zł, a w ciągu roku sieć straci ponad milion złotych! To ogromny cios dla każdej firmy, który przełoży się na wyższe ceny wszystkich produktów. Najnowsze dane pokazują stale rosnący wzrost poziomu kradzieży sklepowych, jednak zmienia się to, co znika ze sklepów – obecnie są to coraz częściej podstawowe produkty spożywcze jak nabiał czy wędliny. Dlatego tak ważnym jest inwestowanie w inteligentne zabezpieczenia produktów, dzięki którym możliwe jest znaczące ograniczenie tego typu strat
– komentuje Robert Głażewski, Business Unit Director w Checkpoint Systems Polska.
Jakie rozmiary przybiera zjawisko kradzieży w sklepach z kasami samoobsługowymi? Niemałe. Badanie przeprowadzone przez Adriana Becka i Matta Hopkinsa z Uniwersytetu Leicester dowodzi, że łupem złodziei pada nawet 4 procent asortymentu znikającego ze sklepowych półek.
- Sprawdź również: mBank wyśmiewa kasy samoobsługowe. Też macie ich dość?
Kasy samoobsługowe wycofywane regionalnie, nie globalnie
Na ten moment placówki sprzedażowe wycofują się z oferowania konsumentom opcji zakupów w kasach sprzedażowych przede wszystkim w wybranych sklepach. Podmioty te są świadome tego, ile towaru pada łupem złodziei i wiedzą, w których sklepach lepiej zrezygnować z maszyn wodzących na pokuszenie przestępców. Nie w każdym przypadku to kradzieże są winne odejścia od tych urządzeń.
Amerykańska sieć Dollar General wskazywała oprócz czynnika ludzkiego kwestię braku spodziewanych oszczędności. Action w Holandii tłumaczyło się chęcią zmodyfikowania stosowanych przez siebie technologii. W przypadku Booths powodem były podobno skargi ze strony konsumentów.
W Polsce kasy samoobsługowe podobno mają się świetnie. Żadna z sieci polskich supermarketów nie informowała o zaprzestaniu wdrażania tej technologii lub ograniczenia liczby kas samoobsługowych.
Źródło: Checkpoint, researchgate.net