Wczoraj w ramach misji G7-1 firma SpaceX wystrzeliła w kosmos rakietę Falcon 9, która wyniosła na orbitę Ziemi 21 satelitów Stalink. Satelity te utworzyły kolejny kosmiczny pociąg, który można oglądać nad Polską. Zaobserwujesz go gołym okiem na przestrzeni kilku najbliższych dni.
Kosmiczny Pociąg nad Polską
Świeżo wystrzelone przez SpaceX satelity Starlink tworzą wyraźną linię jasnych punktów widocznych na niebie. Wczoraj ich przelot można było zaobserwować nad Polską aż kilka razy – około godziny 20:25 oraz 21:59.
Dzisiaj, w środę 23 sierpnia, nadarzy się kolejna okazja do obserwowania Starlinków w naszym kraju. Satelity pojawią się na nocnym niebie nad Polską o godzinie 22:04 i będą przelatywać z zachodu na wschód. Na poniższej mapce trasa ich przelotu została zaznaczona zieloną linią. Przedstawia ona widok dla Poznania, ale powinien on być podobny w innych częściach kraju.
Udana misja
Rakieta Falcon 9, która wystrzeliła omawianą grupę satelitów, wystartowała z kalifornijskiej Vandenberg Space Force Base we wtorek o godzinie 11:37 czasu polskiego. Pierwotnie start miał odbyć się 17 sierpnia, ale przełożono go ze względu na zagrożenie ze strony huraganu Hilary.
Gdy rakieta Falcon 9 wyniosła satelity Starlink na orbitę, powróciła do ziemskiej atmosfery, po czym wylądowała na barce Of Course I Still Love You. Lądowanie nastąpiło zaledwie 8,5 minuty po starcie.
Plan zakrojony na szeroką skalę
Warto wspomnieć, że firma SpaceX wystrzeliła już niemalże 5000 satelitów Starlink. To bardzo dużo, ale trzeba pamiętać, że przedsiębiorstwo ma pozwolenie na wystrzelenie na niską orbitę okołoziemską aż 12 tysięcy Starlinków. Ba, złożyło ono wniosek o możliwość wystrzelenia w kosmos kolejnych 30 tysięcy Starlinków.
Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na to, że pogoda pozwoli nam na obserwowanie dziś satelitów Starlink. Jeśli jednak dzisiaj w nocy niebo będzie zachmurzone, nie obawiajcie się. W najbliższych dniach kosmiczny pociąg powinien pojawić się nad Polską ponownie.
Źródło: Nocne Niebo, fot. tyt. Unsplash/Forest Katsch