Oznacza to, że termin 12 lipca pozostaje niezagrożony. To właśnie wtedy Amerykańska Agencja Kosmiczna ma udostępnić pierwsze, kolorowe fotografie przesłane na Ziemię przez Webba.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba jest narażony na kolizje
NASA oficjalnie ogłosiła, że zaawansowane kosmiczne obserwatorium faktycznie doświadczyło kilku pierwszych zderzeń z maleńkimi kawałkami kosmicznych “śmieci”. Nie ma jednak powodów do paniki: przez tę sytuację nie ucierpi harmonogram badań naukowych ani sam teleskop.
Feinberg jest świadom tego, że od momentu startu Webb padł już czterokrotnie ofiarą kosmicznych śmieci. Ostatnie z uderzeń było jednak większe i bardziej poważne niż zakładała NASA.
Co ciekawe, jeszcze przed startem teleskopu, NASA testowała różne rodzaje uderzeń bezpośrednio na zwierciadłach, aby sprawdzić, jak dokładnie będą zachowywały się one w przypadku tego typu sytuacji. Webb miał zostać zaprojektowany z marginesem wydajności optycznej, termicznej, elektrycznej i mechanicznej – aby zagwarantować, że będzie on w stanie wykonywać swoją pracę przez wiele lat w kosmosie.
Czytaj też: NASA i ESA niebawem pokażą pierwsze kolorowe zdjęcia z Teleskopu Jamesa Webba
Wraz z rozwojem jego misji i czasem, Amerykanie będą aktualizowali analizy wydajności opisywanego teleskopu.
Pozostaje tylko odetchnąć. Na całe szczęście tym razem nic się nie stało.