Luvly to LUV – Light Urban Vehicle
Od kiedy w naszym garażu stanął Abarth 500, w pełni zrozumiałem to, jak fajnie poruszać się w przestrzeni miejskiej za kierownicą małego auta. Znajdowanie miejsc parkingowych stało się znacznie prostsze, podobnie jak manewrowanie w wąskich uliczkach. Właśnie takim autem jest Luvly O, pierwszy pojazd marki Luvly.
Luvly O to LUV. Skrót Light Urban Vehicle oznacza po prostu lekki miejski pojazd – i taki właśnie jest bohater tego wpisu. Luvly O ma masę zaledwie 380 kilogramów i baterie pozwalające pokonać mu dystans do 100 kilometrów. Nie dużo, ale zużycie energii również jest nieduże – wynosi zaledwie 6 kWh na 100 kilometrów.
Wymiary autka to 270 cm długości, 153 cm szerokości i 144 cm wysokości. Swoją kubaturą może niektórym przywodzić na myśl klasycznego Smarta. Mimo kompaktowych wymiarów ma całkiem spory bagażnik – większy niż Mazda MX-5. Ma 267 litrów pojemności. Sam samochód dysponuje miejscem dla kierowcy oraz pasażera.
Bateria z gniazdka 230 V ładuje się w czasie zaledwie godziny. Godzina z gniazdka i 100 kilometrów zasięgu? To mi się podoba. Bateria składa się z dwóch elementów – każdy waży 15 kilogramów. Zespół baterii można łatwo i samodzielnie wymienić, przez co samochód ma nie być jednorazówką. Cena baterii nie została jednak podana.
Dane techniczne Luvly O. | Zdjęcie: Luvly
Maksymalna prędkość tego bździocha to 90 km/h – zupełnie wystarczająca w jeździe podmiejskiej, choć dynamika musi pozostawiać odrobinę do życzenia. Nie o to tu jednak chodzi.
Luvly O jest tani – to niemały atut
Luvly chce sprzedawać, bo jeszcze tego nie robi, samochodu Luvly O w cenie 10000 euro, czyli ok. 46000 złotych. Jeszcze niedawno w tej cenie można było kupić sporo nowych aut. Teraz nie kupi się nawet Fiata 500.
Takie samochody elektryczne to ja rozumiem: małe i do miasta. W miastach elektryki spisują się znakomicie i do tego wcale nie trzeba mnie przekonywać. W trasę natomiast… Z resztą, nie zaczynajmy TEJ dyskusji.
Źródło: Luvly