Zastanawialiście się kiedyś dlaczego Mazda MX-30 posiada małą baterię o pojemności zaledwie 35,5 kWh? Według europejskiego dyrektora ds. badań marki Christiana Schulze, tego typu zabieg ma pomóc planecie. W rozmowie z serwisem Automotive News Schulz stwierdził, iż mały akumulator elektryczny w samochodzie Mazdy ma „odpowiedzialny” rozmiar tak, aby jego ślad węglowy był podobny do samochodu wyposażonego w silnik diesla. Co gorsza, Schulze twierdzi także, iż samochody elektryczne z bateriami dalekiego zasięgu są gorsze dla środowiska od tradycyjnych „kopciuchów”.
Mazda jest przekonana, że zastosowanie w samochodzie akumulatora o pojemności 95 kWh przełożyłoby się na zwiększenie emisji CO2, a sama sytuacja pogorszyłaby się przy regularnej wymianie baterii na nową.
Wszystko ładne i pięknie, ale w tym wszystkim jest jeden… problem.
Mazda opiera swoje dane dotyczące szkodliwości elektrycznych akumulatorów długiego zasięgu na średnich europejskich wartościach produkcji energii elektrycznej od 2016 roku. Ślad węglowy użytkowników korzystających z podobnych rozwiązań będzie znacznie niższy, jeśli zamieszkują oni regiony o obniżonej emisji. Producent samochodów zakłada także, że tego typu statystyki nie ulegną zmianie w najbliższej przyszłości.
Mazda jest więc wyraźnie świadoma, iż samochody elektryczne mają wpływ na planetę, ale wydaje się (przynajmniej patrząc po oficjalnych wypowiedziach), że producent bierze pod uwagę tylko teraźniejszość nie patrząc zupełnie w przyszłość. W ten sposób marka może stracić zaufanie swoich klientów, które przełoży się na obniżenie sprzedaży samochodów.
Japońska korporacja nie mówi jednoznacznie „nie” dla większych baterii w swoich samochodach. Póki co jednak producent uważa, że zasięg na poziomie 240 kilometrów będzie absolutnie wystarczający dla wszystkich użytkowników aut w Europie.
Cena nowej Mazdy MX-30 wynosi 149 tysięcy złotych.
Źródło: Automotive News