To nic innego, jak krok wstecz w rozwoju systemu, który ma działać w ramach ambitnego programu Artemis.
NASA Space Launch System z problemami
Decyzja o cofnięciu rakiety z platformy startowej została podjęta w obliczu trzech nieudanych prób napełniania jej paliwem – w ciągu zaledwie ostatnich dwóch tygodni. Każda próba tankowania została przerwana z powodu jednego lub większej ilości problemów technicznych z samą rakietą lub systemami naziemnymi. Podczas ostatniego tankowania, przed wycofaniem rakiety, NASA zdołała uzupełnić zaledwie 49 proc. zbiornika SLS w ciekły tlen i wodór.
Czytaj też: NASA podała koszty operacyjne SLS i Oriona. Elon Musk pewnie zaciera już ręce
fot. NASA
NASA informuje, iż ma zamiar wykorzystać kilka następnych tygodni na rozwiązanie problemów, które pojawiły się podczas opisywanych testów. Rakieta SLS powróci do budynku Vehicle Assembly Building, gdzie zostanie dokładnie przejrzana i dopracowana. NASA wymieni również wadliwy zawór zwrotny na górnym stopniu rakiety – ten przeszkadzał w skutecznym dostarczaniu paliwa do całej konstrukcji.
NASA wydaje się być pewna tego, że test SLS zostanie w najbliższej przyszłości zakończony powodzeniem. Amerykańska Agencja Kosmiczna rozwija Space Launch System od około 11 lat i wydała na ten program równowartość 30 miliardów dolarów. Już za późno, aby się wycofywać oraz wprowadzać generalne i duże poprawki – SLS musi po prostu działać.
Naukowcy twierdzą, że kilka poprawek i wszystko pójdzie zgodnie z planem. No cóż, my musimy tylko i wyłącznie trzymać za to wszystko kciuki.