Podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego, który odbywa się w tym tygodniu na terenie Waszyngtonu szef NASA postanowił podzielić się ciekawą informacją związaną z załogową misją Agencji na Marsa. Wiadomo już, iż NASA chce „posadzić” człowieka na Księżycu do 2024 roku. Ile więc trzeba będzie poczekać na to aż jako ludzkość staniemy na powierzchni czerwonej planety?
Póki co NASA skupia się na programie Artemida, w którego zaangażowane będą najbogatsze państwa świata – sprawa związana jest z lądowaniem na Księżycu, jednak szef Agencji zabrał głos także w sprawie Marsa. Według Jeffa Bridenstine’a, astronauci będą w stanie stanąć na powierzchni czerwonej planety już w okolicach 2035 roku. Dlaczego wtedy? Przede wszystkim dlatego, iż na ten moment Amerykańska Agencja Kosmiczna ma zamiar skupić się na realizacji misji na Księżyc oraz rozwoju bazy i technologii, które pozwolą astronautom przemieszczać się pomiędzy naszym naturalnym satelitą a ziemią.
Warto pamiętać, że w misji na Marsa mówimy tylko i wyłącznie o udziale NASA – w sprawę nie będą zaangażowane żadne inne przedsiębiorstwa chociażby w postaci SpaceX czy Blue Origin. Elon Musk zarzeka się, iż będzie w stanie wysłać astronautów na Marsa już w 2025 roku, jednak realnie patrząc na obecne możliwości oraz rozwijane projekty ciężko uwierzyć, że ten cały proceder zakończy się sukcesem.
Lądowanie ludzi na Marsie ma odbyć się w miejscach, które zostaną uprzednio zbadane przez inne sprzęty, w tym sondy czy roboty. Naukowcy jako idealne miejsce najczęściej wskazują krater Jezero, który jest gigantyczną niecką położoną na północ od równika samej planety.
Czy plany NASA brzmią realnie? Biorąc pod uwagę coraz szybszy rozwój technologii, na papierze Agencji może się udać. Jak zwykle jednak to rzeczywistość finalnie zweryfikuje tego typu plany.
Źródło: TechCrunch