Nie płacisz rat za samochód? Nie skorzystasz z jego funkcji
Ford stara się o uzyskanie patentu na system, który umożliwiłby samochodom irytowanie użytkowników niekończącymi się powiadomieniami oraz ciągłymi alertami dźwiękowymi, a potencjalnie nawet całkowite zablokowanie samochodu, jeśli ci spóźnią się z płatnością. Ustanawiający serię coraz bardziej dotkliwych kar system jawi się trochę jak pomysł rodem z serialu Black Mirror.
Wniosek patentowy o tytule „systemy i metody na odzyskanie pojazdu” jest książkowym przykładem tego, w na co teoretycznie pozwalać może producentom samochód podłączony do Internetu, wykorzystujący odpowiednio zaawansowane oprogramowanie.
Podstawową koncepcją leżącą u podstaw patentu jest opis działania. Połączony system zakłada stałe połączenie pomiędzy samochodem, scentralizowaną siecią i różnymi innymi instytucjami, takimi jak specjalna agencja zajmująca się przejęciem auta (sic! ang. repossession agency), „organ policyjny”, placówka medyczna i instytucja pożyczkowa. Komputer pokładowy samochodu umożliwiałby dziesiątki scenariuszy ukarania właściciela samochodu za brak płatności. Jak daleko idących?
Instytucja pożyczająca pojazd może użyć systemu audio-nawigacyjnego samochodu lub aplikacji na smartfony, aby informować o opóźnieniach w płatnościach. Następnie zacznie wyłączać niektóre funkcje, począwszy od radia, GPS, integracji smartfonów i innych funkcji, które „mogą powodować pewien poziom dyskomfortu dla kierowcy i pasażerów pojazdu”. Następnie samochód eskaluje utrudnienia, wyłączając klimatyzację i automatyczne systemy blokowania i odblokowywania drzwi, co może powodować „dodatkowy poziom dyskomfortu” dla osób w samochodzie.
W pewnym momencie pojazd zaoferuje „ostateczne ostrzeżenie” przed zablokowaniem możliwości skorzystania z samochodu. Początkowo może to nastąpić tylko w weekendy, „umożliwiając przy tym korzystanie z pojazdu w dni powszednie”, aby uniknąć „niekorzystnego wpływu na środki utrzymania właściciela pojazdu”. Ma to sens – osoba, której odbierze się środek transportu do pracy może stracić pracę i nie spłacić raty.
Bat na oszustów? No jasne. Ale…
Idea tyleż interesująca, co niebezpieczna
Oficjalny powód dla wprowadzenia kontrowersyjnego systemu kontroli nie jest szczególnie gorszący. Skoro bowiem samochód nie jest własnością leasingobiorcy, zasadnym wydaje się uniemożliwienie korzystania z niego lub jego funkcji osobie, która nie ponosi zań opłat. Problem polega na tym, że zdalna kontrola nad samochodami konsumentów przez korporację stanowi ideę szalenie niepokojącą.
Nowy Ford Focus ST. | Źródło: Ford
Zdaniem niektórych internautów czysto teoretycznie auta mogły by być deaktywowane na polecenie państwa osobom łamiącym przepisy, poszukiwanym przez policję lub tylko podejrzanym.
A co na to Ford?
Ford zapytany o plany związane z systemem odpowiada ustami rzecznika prasowego, Wesa Sherwooda: „Ford tylko w 2022 roku otrzymał ponad 1300 patentów w ramach wspierania innowacji. Zgłaszamy patenty na nowe wynalazki w ramach normalnej działalności, ale niekoniecznie są one oznaką planów biznesowych lub produktowych.”
Źródło: USPTO.gov