Problemy firmy Tesla w Niemczech mają swoje korzenie jeszcze w listopadzie zeszłego roku. Wtedy to właśnie Elon Musk ogłosił swoje plany budowy pierwszej europejskiej megafabryki właśnie w tym miejscu, a planom tym przyklasnęły lokalne niemieckie władze. Decyzja nie była jednak w smak obrońcom środowiska, którym nie spodobała się perspektywa wycinki sporych połaci tamtejszych lasów. Organizacja Green League Brandenburg założyła sprawę w sądzie i o ile przegrała w pierwszej instancji, to przy okazji apelacji wywalczyła tymczasowy nakaz wstrzymania wszelkich prac związanych z budową wielkiego obiektu.
Sąd tłumaczy, iż nakazał Tesli zaprzestania wycinanki drzew, ponieważ firma całkowicie oczyściłaby teren w ciągu kolejnych trzech dni, po czym rozpatrzenie skargi byłoby bezcelowe. „Nie należy zakładać, że wniosek o ochronę prawną wniesiony przez Green League Brandenburg jest bezzasadny”, czytamy w oświadczeniu sądu.
Ekolodzy boją się o los zwierząt
Protestujący ekolodzy w liczbie co najmniej kilkuset uważają, że budowa fabryki to nie tylko wycinka drzew. To także działanie na szkodę tamtejszych mrówek, nietoperzy i wielu innych gatunków zwierząt, których siedliska powinny być relokowane. Niemiecki dziennik Tagesspiegel podawał wcześniej, że Tesla zagwarantowała przeniesienie siedlisk zwierząt w „inne miejsce” i powieszenie ok. 400 budek lęgowych dla ptaków. To jednak ekologów nie uspokoiło.
Co ciekawe, skarga organizacji ekologicznej może odnieść pozytywny skutek, bowiem zbiega się w czasie z rozpoczęciem sezonu lęgowego tamtejszej dzikiej przyrody, który rozpocznie się już w przyszłym miesiącu. To z kolei mogłoby opóźnić budowę fabryki o 6 do 9 miesięcy, jeśli firma nie wyrobi się na czas z usuwaniem drzew, po uprzednim uzyskaniu pozytywnej decyzji sądu.
Źródło: Reuters